Iran potwierdził, że jego Gwardia Rewolucyjna bierze udział w walkach przeciw Państwu Islamskiemu na obszarze Iraku. Chodzi dokładnie o siły Al-Kuds (Jerozolimy), które są przystosowane do walki za granicą. Irańczycy odnieśli już pierwsze sukcesy.
– Gdyby Iran nie pomógł, Państwo Islamskie zajęłoby (iracki) Kurdystan. Nasz wielki dowódca, generał Sulejmani powstrzymał wraz z 70 ludźmi natarcie Państwa Islamskiego i nie zdołali oni wejść do Irbilu – powiedział generał Amir Ali Hadżizadeh, dowódca sił powietrznych Gwardii Rewolucyjnej.
Gen. Sulejmani dowodzi siłami Al-Kuds, które w swych operacjach często wspomagają się lokalnymi oddziałami o nastawieniu proirańskim. Al-Kuds są jednostkami elitarnymi przystosowanymi do operacji zagranicznych. Stojący na ich czele gen. Sulejmani współdziałał w przeszłości m.in. z libańskim Hezbollahem i Baszarem el-Assadem.
Czytaj także: Spotkanie USA-Iran. Będzie porozumienie ws. Państwa Islamskiego?
>>Czytaj także: Francja: Antyterroryści zaczaili się na dżihadystów, ale… pomylili lotniska
Szyiccy przywódcy Iranu są powiązani z rządem irackim zdominowanym przez szyitów i jego bojówkami. Teheran deklarował wcześniej, że w razie potrzeby wesprze militarnie obronę szyickich sanktuariów w Iraku. Podkreślano jednocześnie, że siły irackie same są zdolne do ich obrony. Państwo Islamskie uważa szyitów za heretyków i dokonywało egzekucji wyznawców tego odłamu islamu.
Ali Chamenei popiera walkę z IS
Na początku września Ajatollah Ali Chamenei zgodził się aby Iran udzielił wsparcia Amerykanom i Kurdom w walce z terrorystami z Państwa Islamskiego. Analitycy zauważają, że Iran stał się istotnym partnerem Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie.
Zgodę na przeprowadzenie wspólnej operacji z Amerykanami i Kurdami argumentowano zagrożeniem jakie niesie ze sobą istnienie terrorystycznego Państwa Islamskiego. Działaniami irańskiej armii ma kierować generał Kassem Sulejmani – wpisany przez Amerykanów na listę osób objętych sankcjami. Irańscy wojskowi już teraz udzielają pomocy w postaci doradztwa wojskowego dla sił irackich, kurdyjskich i szyitów.
>>Czytaj także: Bombardowanie IS: amerykański supermyśliwiec przeszedł chrzest bojowy
USA i Iran deklarują wzajemną wrogość, ale w rzeczywistości od lat współpracują w dziedzinie wojskowości. Iran wspiera amerykańskie operacje wymierzone w afgańskich talibów, a Stany Zjednoczone zapowiadają poluzowanie sankcji związanych z irańskim programem nuklearnym.
Rozmowy amerykańsko-irańskie
Na początku tygodnia Sekretarz Stanu USA John Kerry spotkał się z Mohammadem Dżawadem Zarifem, ministrem spraw zagranicznych Iranu. Rozmowa dotyczyła w głównej mierze zagrożenia jakie stanowi terrorystyczne Państwo Islamskie.
Spotkanie szefów dyplomacji miało się odbyć w jednym z nowojorskich hoteli, gdzie wznowiono negocjacje dotyczące irańskiego programu atomowego. Tego samego dnia odbyło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ, na którym Kerry apelował do Iranu o większe zaangażowanie w walkę z dżihadystami z IS.
>>Czytaj także: Zboże za ropę – trwają rosyjski-irańskie negocjacje
Agencja AP podkreśla, że IS jest traktowane w kategoriach wroga przez obydwa państwa, ale mimo to nie wykazują one oficjalnie woli współdziałania w celu zażegnania zagrożenia. Stany Zjednoczone koncentrują się na bombardowaniu pozycji terrorystów, a Iran udziela wsparcia szyickim bojówkom walczącym z kalifatem.
Źródło: tvn24.pl; naszdziennik.pl; wmeeritum.pl
Fot.: Commons Wikimedia/Shahram Sharifi