Dramat Jakuba Świerczoka. Piłkarz, który brał udział w Euro 2020 został zdyskwalifikowany na cztery lata. Zawodnik obecnie występuje w japońskim klubie Nagoya Grampus.
Jakub Świerczok to zawodnik, który ma za sobą udaną karierę w polskiej ekstraklasie. Występował również w zagranicznych klubach FC Kaiserslautern oraz Łudogorcu Razgrad. W 2021 roku trafił natomiast do Japonii, gdzie podpisał umowę z zespołem Nagoya Grampus.
W październiku ubiegłego roku wybuchła jednak „bomba”. Po jednym z meczów Azjatyckiej Ligi Mistrzów w organizmie Świerczoka wykryto bowiem niedozwoloną substancję. Świerczok został niezwłocznie zawieszony przez tamtejszą organizację piłkarską po otrzymaniu wyników próbki A do czasu weryfikacji próbki B. Niestety, weryfikacja kolejnej próba potwierdziła wcześniejsze badania. Wobec zawodnika wszczęto procedurę dyscyplinarną.
Wszystko trwało stosunkowo długo, ponieważ dopiero teraz Azjatycka Konfederacja Piłkarska wydała werdykt o nałożeniu na Świerczoka czteroletniej dyskwalifikacji na byłego reprezentanta Polski.
– Świerczok został zdyskwalifikowany na cztery lata na udział we wszelkich wydarzeniach piłkarskich (w tym mecze krajowe i międzynarodowe, mecze towarzyskie i mecze oficjalne). Okres zawieszenia liczony jest od 9 grudnia 2021 roku, kiedy to podjęto przeciwko zawodnikowi decyzję o tymczasowym wykluczeniu – napisano w oświadczeniu.
Oznacza to, że Świerczok nie może brać udziału w jakichkolwiek rozgrywkach piłkarskich. Do gry może powrócić najwcześniej w 2025 roku. To dramatyczna informacja dla piłkarza, który teoretycznie mógł nadal znajdować się w orbicie zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski. Jak dotąd zaliczył w barwach drużyny narodowej sześć spotkań, w których zdobył jedną bramkę.