Zwracam się do Pani nie z prośbą, nie z życzeniem, ale z żądaniem – tak swój list otwarty do Krystyny Jandy rozpoczyna Jan Śpiewak. Aktywista ma żal, że popularna aktorka zaszczepiła się z pominięciem kolejki.
Informacja o szczepieniach artystów i celebrytów wzburzyła opinię publiczną w Polsce. Artyści zaszczepili się, podczas gdy na swoją dawkę preparatu czeka wielu lekarzy i medyków. Z ustaleń Polsat News wynika, że wśród zaszczepionych byli m.in.: Krzysztof Materna, Maria Seweryn, Andrzej Seweryn, Wiktor Zborowski i Krystyna Janda.
Doniesienia o kolejnych zaszczepionych artystach z uwagą śledzi Jan Śpiewak. Aktywista zamieścił w sieci list otwarty do Krystyny Jandy, w którym zwrócił się do aktorki z żądaniem. – Na swoim profilu umieszczała Pani wielokrotnie wpisy pełne pogardy do osób biednych i myślących inaczej niż Pani. Ocierały się one nawet o rasizm. Jednocześnie czuje się Pani żyjąc dzisiaj w Polsce – cytuję Pani słowa – jakby „ktoś na Panią nasrał” – przypomniał.
– Dzisiaj „nasrała” Pani na wszystkich Polaków. Wykorzystując swoje koneksje wepchnęła się Pani bez kolejki na szczepienia w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Przyjęła Pani dawkę szczepionki, która powinna była zostać przekazana lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym, którzy na co dzień narażają swoje życie w walce z pandemią – dodał.
Jan Śpiewak napisał list do Krystyny Jandy. Aktywista wskazuje, jak może naprawić swój błąd
Śpiewak przypomniał, że informacje o szczepieniu aktorki ujawnili sami lekarze zrzeszeni na grupie „ZUM na WUM” i „Będąc Młodym Lekarzem”. Dopiero, kiedy WUM oświadczył, że akcja miała charakter promocyjny, Janda zamieściła na Facebooku post na ten temat.
– Zmieniała go Pani czterokrotnie w ciągu ostatnich 48 godzin. Najpierw napisała Pani, że jest Pani „jedną z osób zaszczepionych”, następnie, że jest Pani „królikiem” (rozumiem, że chodziło Pani o królika doświadczalnego), a następnie, że jest Pani zaszczepiona w ramach programu propagowania szczepień – napisał Śpiewak.
Autor listu przekonuje, że powyższe wyjaśnienia są kłamstwem. – Nie było żadnego programu propagowania szczepień na WUM. Zostało to wymyślone, gdy sprawa się wydała. Nie ma żadnych zdjęć ani nagrań z tej promocyjnej akcji. Pozostałe 17 ważnych osób, które szczepiły się poza Panią, nie ujawniły się do tej pory. Milczą ze wstydu – zaznaczył.
– Rektor nie miał prawa przekazywać szczepionek osobom, które nie są w grupie zero. W wyjątkowych okolicznościach – gdy szczepionka mogła stracić termin ważności – można było przekazać szczepionki pacjentom szpitali i rodzinom medyków – dodał.
Śpiewak zarzucił Jandzie, że zdawała sobie sprawę z powagi sytuacji. W jego opinii świadczy o tym zachowanie artystki, które sprowadza się do „ratowania wizerunku” poprzez zmienianie kolejnych wersji wpisu.
– Swoim zachowaniem pokazała Pani prawdziwą twarz polskich „elit”: egoistycznych, pełnych pogardy, skorumpowanych, które wykorzystując swoje znajomości zdobywają sobie różne „dodatki”. W przypadku szczepionki nie mówimy o talonie na pralkę. Mówimy o czyimś życiu – podkreślił Śpiewak.
Aktywista uważa, że jest jedno wyjście z obecnej sytuacji, które uratowałoby wizerunek artystki. – Po przyjęciu drugiej dawki powinna Pani natychmiast zgłosić się wraz z pozostałą siedemnastką do pracy w szpitalu zakaźnym, albo Domu Pomocy Społecznej i pracować tam wolontaryjnie do końca pandemii – stwierdził.