Obserwowany ostatnio wzrost znaczenia ruchów o charakterze narodowym jest niewątpliwie dobrym omenem. Jednakże oprócz wyżej wymienionych, istnieje liczne grono organizacji odnoszących się do monarchii, konserwatyzmu liberalnego, czy wolności (w klasycznym tego słowa znaczeniu). Oczywiście nie można zapomnieć o konserwatystach zjednoczonych w PiS-ie, Prawicy Rzeczpospolitej, czy Solidarnej Polsce. Oto krótki przekrój polskiej prawicy, ale nie ukrywam, że pozwoliłem sobie ukazać go w bardzo optymistycznej formie. Co prawda istnieje bardzo szeroki wachlarz poglądów i organizacji prawicowych, lecz jednak powiedzmy otwarcie: W sejmie są 2 partie na prawej stronie. Są to Prawo i Sprawiedliwość oraz Solidarna Polska, i być może, już po przyszłych wyborach, także Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikke.
Te poszczególne ruchy mają ze sobą wiele wspólnego i łączy je jeden, niezmienny cel: dobro Polski i Polaków. Cel ważniejszy niż różnice. Nie możemy się skupiać na tym, co Nas dzieli, ale na tym, co jednoczy, bo właśnie to stanowi sedno naszej siły. Jeśli będziemy umieli ją wykorzystać osiągniemy znacznie więcej, niż osobno. Różnice występują głównie na tle gospodarczym, jednak założenia światopoglądowe są bardzo podobne z drobnymi niuansami.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Rzec by się chciało: sielanka, duża rola prawicy w społeczeństwie sprawi, że Polska wkrótce będzie miała rząd prawdziwie prawicowy. Dlaczego tak nie jest? Problem leży w wygórowanych ambicjach poszczególnych „wodzów”. Ta „prywata”, postawa egoistyczna i indywidualistyczna chęć wypromowania się, nie tylko skutecznie zapobiega jakiejkolwiek współpracy, jak najbardziej wskazanej, ale nawet doprowadza do wzajemnego zwalczania się tych ruchów. Nie chcę uogólniać, wina leży zwykle po obu stronach. Zawsze znajdą się Ci tzw. „karierowicze”, ale oni pod żadnym pozorem nie powinni przygaszać Naszych wspólnych dążeń. Takie działania są utopijne, a decyzje izolacjonistyczne niektórych organizacji można nazwać „samo-destrukcyjnymi”. Uwidocznione kłótnie między różnymi ruchami prawicowymi pokazują tylko i wyłącznie małostkowość pewnych osób. Każdy patriota ma obowiązek piętnować takie zachowania, jako szkodliwe dla wyznawanych przez Nas ideałów.
Nie oszukujmy się, chociaż stanowimy realną siłę, to nadal jest Nas za mało. Lewica nie tylko w Polsce, ale także w całej Europie jest bardzo silna. Potwierdza to wybór na prezydenta Francji – socjalisty, François Hollande’a. Bezsensowne i bezcelowe kłótnie między nami, są czynnikiem jak najbardziej niepożądanym. Gdyby to były poważne dyskusje z konstruktywną krytyką, można byłoby do tego inaczej podejść, ale to są zwykłe, dziecinne przepychanki.
Ruch Narodowy ma na swojej uwadze wygaszenie niektórych z małostkowych sporów (np. na linii ONR-MW, które nie zawsze dobrze współpracowały, co po głębszej analizie ten konflikt jest zupełnie niezrozumiały, gdyż obydwie organizacja mają te same korzenie i można powiedzieć, że są ze sobą spokrewnione). Pisząc o tych sporach, przypominają mi się słowa R. Dmowskiego, że dogmatyzm jest zawężeniem i zubożeniem myśli narodowej. Człowiek czczony jako założyciel endecji jest niesłuchany przez swoich następców. Ruch Narodowy powinien działać się jako prawicowo-narodowy. Nie dla ujednolicenia poglądów, to byłby powrót do wspomnianego wcześniej i wyśmianego dogmatyzmu. Lewica dla zwycięstwa, idzie ku szeroko pojętej współpracy i swojego ogólnego rozwoju.
Słowa takie jak nacjonalizm, zawierają w sobie pospolite „izmy”. Oznaczające ścisłą doktrynę i kierunek, a myśl narodowa powinna być nie dla ideologii, ale dla Polski, która ma być jedynym celem tej walki. Ścisły dogmatyzm umniejsza siłę i potencjał ludzki zawarty w głęboko pojętej idei prawicowo-narodowej.
Tak jak powiedziałem, wina nie leży po jednej stronie. Przykładowo PiS, ale nie tylko, dąży do swoistej hegemoni na prawicy, częściowo już osiągniętej. Ta hegemonia, sprawia, że część społeczeństwa, która stoi „po prawej stronie”, ale niekoniecznie utożsamia się z konserwatyzmem, traci swoich przedstawicieli w świecie polityki. To postawa równie utopijna co zamykanie się w jednej, pojętej w sposób prymitywny i ograniczony ideologii.
Kończąc już moje przemyślenia polityczne, chcę podkreślić, że tylko współpraca na poziomie lokalnym, jak i ogólnokrajowym, może dać nam większe możliwości. Zjednoczeni w idei, dla jednego celu, dla Wielkiej Polski, przy zachowaniu zdrowej różnicy poglądów przyniesie nam realne korzyści. Zamykanie się w jednej doktrynie, zaklinanie rzeczywistości i rzucanie haseł typu „jedna prawica”, czy „tylko my mówimy prawdę” w kontekście jednej ideologii prowadzi do umniejszania roli prawicy, a ostatecznie do pozostania na politycznym marginesie, a tym samym zwycięstwa lewicy, pozbawionej wartości i prawdy. Czas iść Ku Zjednoczonej Prawicy! I głęboko wierze, że już niedługo Ci, którzy Nas krytykują, mimo podobnych założeń programowych, dołączą do Nas, abyśmy razem mogli budować Wielką Polskę!