Jarosław Kaczyński w rozmowie z „Gazetą Polską” usłyszał pytanie o kontrowersyjną politykę prowadzoną przez Niemcy wobec wojny na Ukrainie. Prezes PiS wskazał, że rozpatruje tutaj dwie możliwości.
Kaczyński zwrócił uwagę, że „Berlin z jakiegoś powodu nie chce iść ostro przeciwko Moskwie”. Prezes PiS wskazał dwa możliwe powody. „Albo Rosjanie dysponują silnymi argumentami – kompromatami, albo tam się ciągle wierzy w to, że można powrócić do tego, co było” – stwierdził.
Czytaj także: Zełenski w końcu nie wytrzymał. Powiedział to o Scholzu publicznie
Prezes PiS zwrócił uwagę, że Niemcy nadal nie rozliczyli się za swoje zbrodnie z okresu II wojny światowej. „Bardzo szybko odzyskali po II wojnie światowej znaczenie strategiczne, wprowadzili faktyczną abolicję dla zbrodniarzy. Uznali działanie na rozkaz lub w ramach obowiązującego wówczas prawa za nie przestępcze” – mówił Kaczyński.
„Trzeba jasno powiedzieć: Niemcy nie rozliczyły się ze zbrodni II wojny światowej, zresztą za zbrodnie I wojny światowej też nie poniosły adekwatnej kary. I dlatego się nie zmieniły” – powiedział stanowczo Kaczyński.
W jego ocenie właśnie dlatego Niemcy nie traktują Polski jako równorzędnego partnera. „Ich celem jest dzielenie nas, ograniczanie, trzymanie pod butem. Oczywiście dziś nie ma w nich szaleństwa Hitlera, działają innymi metodami, ale gdyby spojrzeć na Bismarcka, to – uwzględniając oczywiście inne okoliczności historyczne – cele są te same” – powiedział Kaczyński.
Czytaj także: Papież Franciszek: „Trzecia wojna światowa została wypowiedziana”
Polityk wyraził nadzieję, że „kiedyś to państwo znajdzie w sobie siłę do głębokiej przemiany”. „Póki co jest w Europie – stwierdzam to z przykrością – niezwykle destrukcyjnym elementem” – podsumował Kaczyński.
Źr. wPolityce.pl