Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w poniedziałek w telewizji ZDF w Kijowie mówił o pomocy ze strony Niemiec. Przywódca bardzo jednoznacznie wypowiedział się na temat postawy kanclerza Niemiec Olafa Scholza.
Zełenski zasugerował, że na Ukrainie nie ma pewności, czy rząd Olafa Scholza popiera ją w obronie przed Rosją. „Potrzebujemy zapewnienia od kanclerza Scholza, że Niemcy wspierają Ukrainę. On i jego rząd muszą się zdecydować” – powiedział. „Nie należy próbować balansować między Ukrainą a relacjami z Rosją” – podkreślił.
Czytaj także: Papież Franciszek: „Trzecia wojna światowa została wypowiedziana”
Prezydent Ukrainy zwrócił też uwagę, że jeśli chodzi o dostawy broni „Niemcy przyłączyły się do akcji nieco później niż niektórzy z naszych sąsiadów. To jest fakt”. Zełenski dodał, że USA, Słowacja, Polska, Wielka Brytania „były pierwszymi, które to uczyniły, Bułgaria i Rumunia również pomogły”.
Zełenski zauważył, że w pierwszej fazie wojny Niemcy i Francja wspierały Ukrainę, ale jedynie na poziomie retorycznym i politycznym. „Na początku wojny nie potrzebowaliśmy polityki, potrzebowaliśmy pomocy” – zauważył.
Czytaj także: Putin może zginąć z ich ręki? Były major KGB podał trzy nazwiska
„Rosyjski rząd nie dba o to, ile osób straci życie. Nie obchodzi ich, jak długo będzie trwała wojna. Ponieważ zarabiają dzięki eksportowi energii” – mówił dalej Zełenski. „Nam nie jest obojętne, że ludzie tracą życie” – zaznaczył.
Źr. Polsat News