Na czwartym miejscu Kamil Stoch zakończył rywalizację na dużej skoczni podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Polak po raz kolejny dowiódł, jak wielkim jest sportowcem. Mimo ogromnych trudności w ostatnim czasie, włączył się do walki o medale. Trudno się dziwić, że po konkursie nie mógł powstrzymać łez.
Kamil Stoch zajął ostatecznie czwarte miejsce podczas konkursu na dużej skoczni w Pekinie. Po pierwszej serii Polak był trzeci, ale niestety nie udało mu się utrzymać miejsca na podium. Mistrzem olimpijskim został Norweg Marius Lindwik, który wyprzedził Ryoyu Kobayashiego i Karla Geigera.
Lider kadry Biało-Czerwonych po zawodach nie mógł powstrzymać łez. „Szkoda, że skoki są taką dyscypliną, która się składa z dwóch prób. Pewnie i tak by to nic nie dało. Widocznie nie zasłużyłem na ten medal” – powiedział w rozmowie z Eurosportem. „To nie jest ewidentnie ani mój sezon, ani mój czas. Trudno mi się z tym pogodzić, ale zrobiłem, co mogłem. Dałem z siebie wszystko. Nie stać mnie było na nic więcej” – dodał.
Stoch powiedział, że ma teraz dwa dni, by nabrać sił przed konkursem drużynowym, gdzie będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony. „Trudno mi się z tym pogodzić. Wiem, że to jest super miejsce i wielu zawodników chciałoby tu być. Poświęciłem naprawdę wiele ostatnio i chciałem dostać trochę większą nagrodę. Widocznie tak musi być. Przyjmuję to takim, jakim jest. Muszę sobie to wszystko poukładać, odetchnąć, odpocząć i za dwa dni znowu się zebrać do kupy” – mówił.
Czytaj także: Dramat Natalii Maliszewskiej. Przed kamerami nie kryła łez
Żr.: Twitter/Eurosport Polska