Wtorkowe wydanie programu „Pytanie na śniadanie” zdominowały tematy związane z wojskowością. Podczas jednej z rozmów wywiązała się ciekawa dyskusja pomiędzy gościem a prowadzącym Tomaszem Kammelem.
Gościem programu emitowanego 15 sierpnia, czyli w Święto Wojska Polskiego oraz rocznicę Bitwy Warszawskiej, był rotmistrz kawalerii ochotniczej Adam Sujecki ze Stowarzyszenia Miłośników Kawalerii I Pułku Ułanów Krechowieckich.
Sujecki podczas rozmowy wyraził swoją opinię na temat tego, dlaczego polska armia w 1920 roku odniosła sukces i powstrzymała bolszewików maszerujących wówczas na Warszawę. Jego zdaniem wynikało to z jednej rzeczy.
– Szkołą tych chłopaków w XX w. była zabawa palcatami, oni walczyli na szable, oni się tym bawili, tym żyli, nie przebierali w jakiś cackach, mamkach. Jest przysłowie, jeżeli mili państwo chcemy, żeby z naszych dzieci byli męże, cackami ich nie mamcie. Dajcie im konia, szablę, oręże. Wtedy rośnie 15-, 16-letni odpowiedzialny, dorosły młodzieniec – powiedział bez ogródek Sujecki.
Kammel przerwał rozmówcy i… zmienił zdanie
Słowom Sujeckiego uważnie przysłuchiwał się Tomasz Kammel, który w pewnym momencie przerwał rozmówcy. Przyznał przy tym, że nie do końca to, co mówi rotmistrz jest zgodne z jego poglądami.
– Bardzo jest to nie po drodze z moimi poglądami – powiedział Kammel przyznając wprost, że jego ocena tych słów jest inna. Po chwili dodał jednak, że to co dzieje się obecnie skłania go do zmiany zdania w tej kwestii.
– Natomiast, patrząc na to, co dzieje się za wschodnią granicą, moja gotowość do buntu przeciwko temu, co pan rotmistrz mówi, słabnie – powiedział wprost dziennikarz.