Wielu Polaków co roku spędza urlop nad Bałtykiem. Wakacje to czas, kiedy chcemy się zrelaksować i odpocząć od codziennych obowiązków, takich jak gotowanie. Dlatego wielu turystów korzysta z nadmorskich restauracji, barów i kawiarni. Niestety okazuje się, że część urlopowiczów nie zostawia po sobie dobrego wrażenia. Kelnerki z nadmorskich kurortów ujawniły, jakie „napiwki” wręczają im niektóry klienci.
Zostawianie napiwków w jedno-, dwu- i pięciogroszówkach to najmniejszy problem. Pracownicy nadmorskich restauracji widzieli dużo więcej. Zamiast kilku złotych napiwku turyści zostawiają im to, co akurat mają w kieszeni lub torebce. O tym, jakie napiwki potrafią wręczyć klienci opowiedziała portalowi o2.pl pani Sylwia, która dorabia sobie w wakacje w smażalni nad morzem.
– Po tym jak wydałam rodzinie resztę, w zamian dostałam żeton na myjnię. Ojciec dzieci stwierdził, że to wartość pięciu złotych. Tyle że ja nawet nie mam prawa jazdy. Wstyd i żenada – mówi kobieta.
W koszyczku, w którym podaje klientom rachunki za posiłki, tylko w ostatnich dniach znalazła m.in. kupony zniżkowe do popularnego sklepu z ubraniami, które są dołączane do gazet, próbkę kremu do opalania wydartą z magazynu dla kobiet, cukierki i… prezerwatywę.
Pracownicy lokali gastronomicznych zwracają uwagę, że napiwków dostają coraz mniej. – Bardzo powszechne stało się płacenie kartą. A wtedy klienci mają łatwe wytłumaczenie, by nie zostawiać napiwku. Mówią, że nie mają gotówki i tyle – mówi inna kelnerka, Karolina.
Jeszcze dwa, trzy lata temu z napiwków dziennie miała nawet 300-400 złotych. – Dzisiaj pracowałam 10 godzin. Dorobiłam 67 złotych, w tym część w dwu- i pięciogroszówkach. Najgorsze, że ludzie nie dają napiwków, bo mówią, że i tak dostajemy pensję. A szef z kolei mówi, że daje nam małą pensję, bo i tak dorobimy na napiwkach – dodaje.
– Sytuacja z wczoraj. Rodzina z dwójką dzieci. Bardzo dobrze ubrani. Rachunek wyniósł ponad 200 złotych. Gdy wydawałam resztę mężczyzna stwierdził, że nie da mi napiwku, bo nie starczy mu na lody dla dzieci. Reszta to było 80 złotych – mówi Karolina.
Ile powinny wynosić napiwki?
Według specjalistów od savoir-vivre napiwek powinien wynosić 10-15 proc. wartości zamówienia. Jednak główną zasadą, którą zawsze powinniśmy się kierować, jest zasada zdrowego rozsądku i naszych wrażeń dotyczących obsługi. Należy również pamiętać, że danie kilku groszy napiwku jest bardziej nieeleganckie niż niepozostawienie go w ogóle.
Czytaj także: Kobieta zdradziła, ile wydała nad Bałtykiem przez cztery dni. Rozpętała burzę
Źródło: o2.pl, logo24.pl