Służby zatrzymały kierowcę BMW, którego poszukiwano w związku ze śmiertelnym wypadkiem na A1. Na jaw wychodzą nowe fakty związane z akcją poszukiwawczą. Krzysztof Rutkowski sugeruje, że to on przyczynił się do sukcesu funkcjonariuszy.
Do dramatycznego wypadku w sobotę, 16 września na autostradzie A1 w okolicy Sierosławia (woj. łódzkie). W wyniku zdarzenia doszło do śmierci 3-osobowej rodziny, która podróżowała samochodem marki KIA.
W związku ze sprawą poszukiwano kierowcę BMW. Śledczy nie mają wątpliwości, że swoim zachowaniem przyczynił się do zdarzenia i miał bezpośredni wpływ na tragedię. Kierowca jednak uciekł i przez wiele dni pozostawał nieuchwytny.
Dopiero w środę pojawiła się informacja o jego znalezieniu. „Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową” – poinformował minister Mariusz Kamiński.
O kulisach poszukiwań informuje także Krzysztof Rutkowski, który sugeruje, że miał wpływ na pomyślny obrót zdarzeń. – Mieliśmy wiedzę, że Majtczak może przebywać w Dubaju. Informację uzyskaliśmy z jego najbliższego grona – przekonuje Rutkowski w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Wiedzieliśmy, że posługuje się fałszywym dokumentem – paszport niemiecki był wystawiony na inną osobę. Udało mu się prześlizgnąć na tym paszporcie z Niemiec do Dubaju. Ze stolicy Emiratów Arabskich próbował dostać się do strefy wolnej od Interpolu. Dzięki nam nie udało mu się tego zrobić. Przy zatrzymaniu pracowało czterech pracowników biura – dodał.