Kikkan Randall jest biegaczką narciarską specjalizującą się przede wszystkim w sprintach. Specjalnie dla portalu wMeritum.pl Amerykanka opowiada o poprzednim sezonie, obozie przygotowawczym, niezłomnych treningach oraz planach na sezon 2015/2016.
Karolina Snowarska: Kikkan, czy jesteś zadowolona z przygotowań do kolejnego sezonu?
Czytaj także: NASZ WYWIAD #5. Paulina Lechowicz: Na siłowni czuję się jak w domu
Kikkan Randall: Moje przygotowania do sezonu trwają już dosyć długo. Pracowałam bardzo, bardzo dużo, teraz nabieram prędkości, więc myślę, że na zimę będę gotowa. To było bardzo fajne, miłe lato spędzone u mnie w domu na Alasce. Przede wszystkim mam poczucie, że wszystko zrobiłam, jak należy. Myślę, że będę w lepszej formie niż rok temu.
Jaki element trenujesz w tym momencie najwięcej?
Pracuję teraz nad wytrzymałością, by przez cały sezon być w dobrej formie. Moim celem jest wytrzymać całą zimę i walczyć o każdy punkt do klasyfikacji generalnej. Pracuję również nad moją techniką, bo w biegach liczą się nawet niuanse.
Czy szukasz śniegu w lato, jak Justyna Kowalczyk?
Nie muszę szukać, bo zaledwie godzinę od mojego domu na Alasce znajduje się lodowiec, gdzie mogę trenować na pełnych obrotach. Jestem bardzo szczęśliwa, że nie muszę podróżować po całym świecie. W tym roku byłam tam dwa tygodnie i oceniam czas tam spędzony na bardzo duży plus. Jest tam umiarkowana wysokość i bez problemu można trenować dwa razy dziennie.
Jakie elementy treningu są dla Ciebie najcięższe oraz jakie najbardziej lubisz?
Najtrudniejszym dla mnie rodzajem treningu jest ciągłe podbieganie pod górę. Jest bardziej sprinterką, więc lubię mieć krótkie zjazdy, małe podbiegi, na które zdążę odbudować siłę. Natomiast bardzo duże podbiegi są dla mnie męczarnią.
Część zawodników mówi, że lato to przede wszystkim opona i nartorolki. A Ty masz jakiś charakterystyczny sposób trenowania?
Lubię wiele metod treningowych. Bardzo lubię jeździć na nartorolkach, biegać po górach, jeździć rowerem górskim i trenować na siłowni.
Kikkan, pamiętam kiedy powiedziałaś, że trenujesz samotnie, bez trenera. Czy nie wolałabyś mieć kogoś u swojego boku, kto wspierałby w trudnych chwilach, pomagał?
Rzeczywiście przez pewien czas trenowałam sama, ale postanowiłam dołączyć do grupy szkoleniowej w Anchorage. Bardzo lubię te treningi, są o wiele lepsze od tych, które wykonywałam sama. Myślę, że to zaprocentuje w zimę. Wolę zabawę i wyzwania, a trening w grupie mi to zapewnia, więc myślę, że tutaj pozostanę na dłużej.
Czy myślisz, że trener jest bardziej potrzebny dla doświadczonych zawodników, czy juniorów?
Myślę, że relacje pomiędzy trenerem a zawodnikiem zmieniają się w czasie trwania kariery. Kiedy jesteś juniorem, trener za Ciebie często podejmuje decyzję. Natomiast kiedy jesteś starszy, musisz być bardziej odpowiedzialny za Twoje decyzję. Trener wówczas podpowiada co możesz zrobić, daje pomysły, ale to Ty musisz podjąć ostateczną decyzję.
Jestem z Polski, więc muszę Cię zapytać o Justynę Kowalczyk. Myślisz, że nasza biegaczka wróci do najwyższej dyspozycji?
Naprawdę mam taką nadzieję, że Justyna powróci do swojej świetnej formy. Ona jest bardzo szanowaną sportsmenką, jest ważna dla naszego sportu i dzięki niej tak naprawdę wszyscy oglądają naszą dyscyplinę. Justyna udowodniła wiele razy, że jest mistrzynią. Mam nadzieję, że trochę odpoczęła i ma nową, jeszcze większą motywacje. Życzę Jej powrotu na pierwszy stopień podium.
Czy masz motywacje, by osiągać dobre wyniki? Czy dalej chcesz doskonalić się w sprintach?
Tak, jestem zmotywowana. Jestem podekscytowana moją nową grupą treningową i nie mogę doczekać się piewszych startów. Jednak już przygotowujemy się na kolejne Mistrzostwa Świata i Igrzyska Olimpijskie. Wiem, że mam jeszcze rezerwy i wierzę, że uda mi się jeszcze coś osiągnąć w sporcie. Chciałabym skończyć karierę mając poczucie, że zrobiłam wszystko, co mogłam. Oczywiście konkursy sprinterskie są moją najsilniejszą stroną i najbardziej lubianą, ale mam nadzieję, że również pozostałe biegi będą mi wychodziły lepiej.
Następny sezon to przede wszystkim Tour de Ski i Tour de Canada. Gdzie chciałabyś wypaść najlepiej?
Chciałabym powrócić do mojej dawnej, świetnej sprinterskiej dyspozycji i zajmować miejsca na podium. Oczywiście konkurencja jest bardzo silna, ale wierzę, że mi się uda. Jeśli chodzi o wielkie Toury to także chciałabym być w dobrej formie i na koniec imprezy zająć miejsce w czołówce.
Czego mogłabym życzyć?
Chciałabym być podekscytowana zawodami pucharowymi, moim marzeniem jest regularnie stawanie na podium. Chciałabym także aby wiele narodów meldowało się w czołówce, a nie tylko jedna nacja, czyli Norwegia.
Dziękuję za rozmowę.
Z Kikkan Randall rozmawiała Karolina Snowarska