Mer Kijowa Witalij Kliczko w rozmowie z telewizją „Euronews” ostrzegł, że Rosjanie mogą blefować wycofując wojska z okolic Kijowa. Były mistrz bokserski dopuszcza możliwość ponownego szturmu wojsk rosyjskich na ukraińską stolicę.
Kliczko opowiadał o obecnej sytuacji w mieście. Zauważył, że choć każdego dnia dochodzi do wybuchów Ukraińcy powoli starają się wrócić do normalnego życia. Cześć sklepów znów działa normalnie. Ponadto otworzono teatr. Zwrócił uwagę, że bilety sprzedały się rekordowo szybko, bo mieszkańcy chcą choć na chwilę oderwać myśli od wojny.
Czytaj także: Kadyrowcy zabili trzech rosyjskich żołnierzy. Szokujący powód
„Powoli wracamy do normalnego życia, jeśli można to tak nazwać” – przekazał Kliczko w rozmowie z „Euronews”. Dodał też, że coraz więcej osób decyduje się na powrót do opuszczonych domów, mimo trwających strzelanin.
Kliczko obawia się, że może być jeszcze zbyt wcześnie na zupełny powrót do normalności. „Jako mer tego miasta muszę ostrzec ludzi, by nie spieszyli się z powrotem do Kijowa. Wciąż obowiązuje godzina policyjna. W mieście znajduje się wiele min. Niemal codziennie wybuchają, gdy ktoś na nie wejdzie” – mówił.
Czytaj także: Miedwiediew mówi o „denazyfikacji”. Dotyczy to też Polaków
„Nie wykluczam kolejnego ataku. Nie jest tajemnicą, że Kijów zawsze był jednym z celów agresora. Zdobycie stolicy było jedną z najważniejszych zadań armii rosyjskiej. Przetrwaliśmy pierwszy atak, ale na pewno nie zrezygnowali ze swojego celu” – odpowiedział Kliczko.
Źr. Interia