Z Januszem Korwin–Mikke, założycielem i prezesem kolejno Unii Polityki Realnej (1990–1997, 1999–2002), Wolności i Praworządności (2009–2011), Kongresu Nowej Prawicy (2011–2015), a obecnie Koalicji Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja rozmawia Łukasz Cichy.
Łukasz Cichy: Jak Pan ocenia swoje szanse w tych wyborach?
Janusz Korwin–Mikke: Bardzo małe. Niewielkie, ale realne. Będziemy walczyli. Trzeba mieć troszeczkę szczęścia. Trzeba przede wszystkim, żeby pan Bronisław Komorowski nie dostał 51 procent w pierwszej turze. Trzeba przeskoczyć pana Andrzeja Dudę. On ma ogromne pieniądze, przecież to jest PiS. Potem się zobaczy.
Czytaj także: Zamiast startować nie mam na kogo głosować
A inni kandydaci prawicowi w tych wyborach?
Jestem jedynym kandydatem prawicowym poza panem Jackiem Wilkiem z KNP, jeśli się zarejestruje. Jeszcze z UPR startuje pan Marian Kowalski. On jest też prawicowcem. Narodowym, ale prawicowcem.
A pan Grzegorz Braun, pan Waldemar Deska, pan Paweł Kukiz?
Bardzo cenię tych ludzi. Ważne żeby było nas dużo. Chciałbym żeby był jeden Komorowski i dwudziestu prawicowców.
Nie boi się Pan podziału głosów na tych ludzi? Przecież to nie idzie na listę tylko na osobnych kandydatów.
Nie. Przeciwnie.
Jak Pan ocenia szanse KORWiNu jesienią w wyborach parlamentarnych?
Bardzo dobrze, myślę, że co najmniej 15 % dostaniemy.
Dziękuję.