Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że na obszarach dotkniętych powodzią dochodzi do zatrzymań. Wicepremier wprost stwierdził, że chodzi o dywersantów. Wcześniej Wojska Obrony Cyberprzestrzeni wydały ostrzeżenie o „operacji informacyjno-psychologicznej atrybuowanej do Federacji Rosyjskiej”.
Kosiniak-Kamysz podczas w rozmowie z dziennikarzami poinformował, że w poniedziałek odbyło się kolegium ds. służb specjalnych. „Z uwagi na działania, które nasi adwersarze prowadzą od miesięcy (…), oczywiście w trakcie trwania powodzi też dochodzi do zatrzymań. Zostały zatrzymane osoby, w tym jedna, która podawała się za funkcjonariusza Służby Kontrwywiadu Wojskowego (…) i szerzyła informację o planowanym wysadzeniu wałów” – wyjaśniał.
Szef MON przyznał, że fałszywa informacja wywołała wielkie poruszenie w Nysie. Zaznaczył przy tym, że wojsko nigdy nie planowało wysadzania wałów. „Jeżeli ktoś mówi o wysadzaniu wałów, to dużo więcej niż dezinformacja. To jest dywersja, sianie paniki na szeroką skalę. Nie tylko wprowadzanie w błąd, ale to jest po prostu bardzo niebezpieczne” – powiedział.
Wcześniej komunikat wydały Wojska Obrony Cyberprzestrzeni. „W związku z występującą na terenie południowo-zachodniej Polski sytuacją powodziową, mamy do czynienia z operacją informacyjno-psychologiczną atrybuowaną do Federacji Rosyjskiej. Aparat wpływu stosuje w cyberprzestrzeni technikę selektywnego doboru informacji i dąży do wywołania u adresatów emocji lęku i bezradności” – napisano w komunikacie.
„Nie ulegaj emocjom i weryfikuj źródła informacji. W szczególności uważaj na treści, które mają wywołać gwałtowne reakcje emocjonalne oparte na obrazach cierpienia i zniszczenia” – dodano w komunikacie.
Przeczytaj również:
- Mówią, że te słowa Putina to zapowiedź ataku na kraje bałtyckie. „Mamy szykować się na konflikt”
- Tusk wskazał, gdzie zamieszkają powodzianie. „Zapłacimy”
- Wolontariusz pokazał, jakie dary trafiają do powodzian. Brakuje słów. „Nie róbmy sobie żartów”
Źr. Polsat News