Wiele zaskakujących przepisów niesie za sobą proponowana przez rząd tarcza antykryzysowa 4.0 – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Szczególne kontrowersje wywołują zapisy o „kradzieży szczególnie zuchwałej”, gdzie wartość skradzionych przedmiotów przestaje mieć znaczenie.
Tarcza antykryzysowa 4.0 to kolejny pakiet pomocowy dla przedsiębiorców, który rząd ma wprowadzić w związku z pandemią koronawirusa. W ostatnim czasie głośno zrobiło się szczególnie o zapisie dotyczącym szczególnie zuchwałej kradzieży. Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna”, za jej popełnienie ma grozić nawet osiem lat więzienia.
W całej sytuacji najbardziej oburzają niejasne sformułowania, które dają wiele możliwości interpretacji. Jak informuje „DGP”, o kwalifikacji karnej w tym przypadku ma decydować „lekceważąca lub wyzywająca postawa wobec posiadacza rzeczy”. Oznacza to, że nie wartość skradzionej rzeczy, ale bliżej nieokreślony sposób postępowania ma decydować tu o wymiarze kary. Karę ośmiu lat pozbawienia wolności może otrzymać osoba, która ze sklepu wyniosła na przykład batonik.
Całą sprawę w rozmowie z „DGP” skomentował sędzia Rafał Lisak z Sądu Okręgowego w Krakowie. „A co, jeśli ktoś bezczelnie na oczach sprzedawczyni ukradnie marchewkę z warzywniaka? Choćby wartość skradzionych warzyw była symboliczna, to teoretycznie w grę wchodziłyby już przepisy o wartości. A jeśli ktoś ukradnie rower, to czy takim czynem nie wykazuje lekceważącej postawy wobec jego właściciela?” – powiedział.
Czytaj także: Wałęsa chciał dorobić. Otrzymał pierwszą ofertę pracy
Źr.: Dziennik Gazeta Prawna