Grzegorz Krychowiak ujawnia kulisy afery z premiami dla naszych piłkarzy. – Obiecano nam ogromną kwotę za awans. Przyjęliśmy to do wiadomości, ale od początku słuchało się tego wszystkiego z dużym niedowierzaniem – powiedział w wywiadzie dla portalu meczyki.pl.
Ujawnienie informacji o potencjalnych premiach dla piłkarzy za awans z grupy na mundialu w Katarze wywołało wielkie kontrowersje. po fali krytyki, premier Mateusz Morawiecki zdementował informacje, zapowiadając, że piłkarze nie otrzymają olbrzymich nagród.
Z masową krytyką spotkali się także nasi piłkarze i sztab. Do sprawy postanowił się odnieść Grzegorz Krychowiak. – Gdy się udało, problemu szuka się gdzie indziej. Wyczuwam klimat jak za Jerzego Brzęczka, gdzie zarzucano mu brak stylu. U nas nigdy nie będzie dobrze – stwierdził.
– Wychodzimy z grupy i jest żałoba narodowa, przegrywamy z Francją i jest świętowanie kolejnej pięknej porażki, bo przecież „już za chwilę będziemy grać jak Hiszpania”. Jako sportowiec nie potrafię tego zrozumieć – dodał gorzko w rozmowie z portalem meczyki.pl.
Krychowiak poruszył następnie wątek premii. – Nie my przynieśliśmy i stworzyliśmy ten problem. Obiecano nam ogromną kwotę za awans. Przyjęliśmy to do wiadomości, ale od początku słuchało się tego wszystkiego z dużym niedowierzaniem. Już trochę w tym życiu widzieliśmy – powiedział.
– Nie z takich rzeczy powstawały afery. Wstaliśmy od stołu i powiedzieliśmy sobie w wąskim gronie: „Panowie, będzie z tego syf”. Że to jest złe. Że to uderzy głównie w nas – zauważył.
W ocenie Krychowiaka piłkarze zostali postawieni w trudnej sytuacji. – My o nic się nie prosiliśmy. Nie wyciągaliśmy po nic rąk. To były pieniądze, których nikt od nikogo nie chciał – zauważył.
– Zostaliśmy tą propozycją po prostu zaskoczeni, ale ustaliliśmy, że jeśli to ma się faktycznie zmaterializować, to duża część tej kwoty musi pójść na cele charytatywne – dodał.