Książulo, znany polski youtuber, udał się do Bydgoszczy, gdzie postanowił spróbować najostrzejszej pizzy w Polsce. Było naprawdę ciekawie.
Książulo zamówił pizzę w lokalu „Jolanta” jednak od razu zastrzegł, że jeżeli będzie działo się z nim źle, zrezygnuje. Jak stwierdził – „nie chce zjechać na szpital”. Co ciekawe, do tej pory nikt nie zjadł więcej niż dwóch kawałków tego przysmaku.
Kucharz i autor pizzy wyjaśniał, jak powstawało to ostre danie. Mówił też, co zrobić, aby dało się zjeść chociaż jeden kawałek. – Trzeba pić alkohol, ale upijesz się szybciej niż zgasisz kapsaicynę – mówił. – Jedzenie tej pizzy składa się z trzech etapów. Pierwszy etap, to pierwszy gryz. Wcale nie jest takie ostre. Drugi etap to jedzenie pierwszego kawałka. To jest moment zadumy. Trzeci etap to jedzenie drugiego kawałka. Odradzam. Tej pizzy nie reklamujemy, to danie dla garstki ludzi w Polsce – dodawał kucharz.
Książulo już po pierwszym kęsie zobaczył, że sprawa jest poważna. – Nigdy nic takiego nie jadłem – mówił. – Jaki ból, nic nie pomaga, nigdy mnie tak nie bolało. Masakra jest, dramat jest – dodawał, a z oczu leciały mu łzy. – Nie da się tego zjeść – zapewniał.
– Nigdy więcej nic ostrego. Przyznaję była panika, to sieje momentalnie spustoszenie, w ustach, w gardle… – komentował youtuber, a po chwili chwycił za butelkę mleka i zaczął popijać.
Książulo próbował zjeść najostrzejszą pizzę w Polsce
Następnego dnia Książulo relacjonował, co działo się z ciałem jego oraz jego kolegi po zjedzeniu zaledwie połowy kawałka ostrej pizzy. Przyznał, że w pewnym momencie panowie rozważali nawet zadzwonienie na pogotowie, jednak sytuacja się ustabilizowała.
– Jak zwymiotowałem, to wróciła cała ta ostrość i boli mnie wszystko, cały przełyk, cała twarz, brzuch, d**a – tłumaczył i dodawał, że panowie zabrali pizzę na wynos.