Nikt nie chciał za nas umierać w 1939 roku. Nikt nie będzie chciał i teraz – pisze w swoim najnowszym tekście Jarosław Kurski. Zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” skomentował niedawną wypowiedź Władimira Putina na temat Polski. Na koniec złożył Polakom życzenia noworoczne…
Ostatnie wypowiedzi Władimira Putina na tematy historyczne wywołały powszechne oburzenie w Polsce. Nic dziwnego, bowiem prezydent Rosji stwierdził, że przyczyną wybuchu II wojny światowej był pakt monachijski z 1938 roku, a nie pakt Ribbentrop-Mołotow.
Putin przekonuje, że Związek Radziecki niczego nie odebrał Polsce. Oskarżył także przedwojenne władze Polski o „wystawienie narodu pod (atak) niemieckiej machiny wojennej”.
Kurski: W istocie Putin robi to samo co PiS
Refleksją na temat wypowiedzi rosyjskiego prezydenta podzielił się na łamach „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. Publicysta stwierdził, że Rosjanie „odwracają kota ogonem” i sugerują, że to Polska stanowiła jedną z przyczyn II wojny światowej. „W istocie Putin robi to samo co PiS – politykę historyczną. Tylko że w narzucaniu swej opowieści jest od PiS-u bardziej skuteczny” – przekonuje Kurski.
Życzę nam i Polsce, by w 2020 roku jej obywatele uświadomili sobie grozę sytuacji. Byśmy wreszcie przezwyciężyli nasz narodowy fatalizm. Byśmy sami sobie pomogli, bo nikt inny nam nie pomoże.https://t.co/i6Av5zJbO3
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) December 27, 2019
„Nadymająca się mocarstwowo Polska w 1938 roku wraz z Adolfem Hitlerem dokonała rozbioru Czechosłowacji. W niecały rok później nie było już Polski na mapie” – dodaje publicysta. Następnie zwraca uwagę na brak interwencji ze strony Polskiej Fundacji Narodowej i „nieśmiałą” reakcję polskiej dyplomacji.
„Jesteśmy jak pochyłe drzewo, na które każda koza skacze. Kraj nielubiany i nierozumiany. Niszczący Unię Europejską. Uważany za amerykańską półkolonię. Zadufane w sobie dziwadło na peryferiach Europy” – napisał Kurski.
Wicenaczelny „Wyborczej” podzielił się również z czytelnikami gorzką refleksją. Wniosek jest prosty – w przypadku większego konfliktu w naszym regionie, nikt nie stanie w obronie Polski. Na koniec złożył czytelnikom życzenia noworoczne. – Byśmy wreszcie przezwyciężyli nasz narodowy fatalizm – podkreśla publicysta.
Źródło: wyborcza.pl, Twitter