Aleksander Kwaśniewski, były prezydent, był gościem na antenie Radia ZET. W trakcie długiej rozmowy poruszono również temat aborcji. Kwaśniewski przyznał, że gdyby dalej piastował władzę, to ustawę antyaborcyjną „nieco by zliberalizował”.
Kwaśniewski przyznał, że w obecnych warunkach jest zwolennikiem kompromisu aborcyjnego, który obowiązuje aktualnie. Zdaniem byłego prezydenta „jest to maksimum tego, co można w tej sprawie zrobić”. Polityk dodał również, że na dzień dzisiejszy możliwości liberalizacji tej ustawy nie ma. Ma na to wpływ skład parlamentu, który jest o wiele bardziej konserwatywny niż w poprzednich latach. (…) ostatni raz taka możliwość liberalizacji ustawy to była za czasów poprzednich, kiedy do parlamentu weszła i lewica i grupa Palikota i gdyby wtedy Platforma, w tej swojej części liberalnej na tyle była odważna żeby zliberalizować tą ustawę, to prawdopodobnie, praktycznie była to ostatnia możliwość. W tej chwili mamy bardzo konserwatywny parlament, który gdyby dać im wolną rękę prawdopodobnie bardzo by tą ustawę zaostrzył, uczynił bardziej restrykcyjną – powiedział i powtórzył, że wspomniany kompromis „to maksimum, które możemy dzisiaj mieć”.
Były prezydent dodał jednak, że gdyby on sam nadal pozostawał u władzy, to starałby się zliberalizować tę ustawę. Oczywiście gdybym był ponownie przy władzy i gdybym mógł liberalizować to nieco bym tę ustawę zliberalizował. Ale realne dzisiaj jest utrzymanie kompromisu – oznajmił.
Aleksander Kwaśniewski, w czasie kampanii prezydenckiej, w trakcie której walczył o fotel głowy państwa z Lechem Wałęsą, przyznawał, że jest zwolennikiem aborcji w niektórych przypadkach. Aborcja powinna być legalna – w przypadku komplikacji zdrowotnych związanych z porodem, trwałego uszkodzenia płodu oraz z przyczyn społecznych – mówił. Po tym gdy spadła na niego fala krytyki ze strony Kościoła Katolickiego, dodawał: W sprawie stosunku do aborcji czy relacji państwo-Kościół wierzę, że większość społeczeństwa myśli bliżej mnie niż biskupów. Ze strony hierarchów Kościoła nie widzę skłonności do dialogu ani uznania, że można różnie patrzeć na te same sprawy. Kompromis proponowany przez Kościół wygląda tak: „Ma być tak, jak my chcemy, a ten, kto myśli inaczej, powinien znaleźć się na marginesie życia politycznego”. Na to zgody być nie może.
W 2004 roku, po wygranej pierwszej turze drugich wyborów prezydenckich, w których brał udział, oświadczył zaś, że jest zwolennikiem wypracowanego w latach 90. kompromisu. Moje stanowisko jest niezmienne. To, co udało się uzyskać jako rezultat dramatycznej dyskusji w Polsce i kompromisu z Kościołem, powinno zostać utrzymane – powiedział i dodał, że jeżeli zostanie prezydentem po raz drugi, to zawetuje projekt dopuszczający aborcję ze względów społecznych.
źródło: radiozet.pl, tygodnikprzeglad.pl/aborcyjny-kompromis/
Fot. Wikimedia/Bbf2013