Maja Staśko pojawiła się na XIV Ogólnopolskim Kongresie Kobiet, gdzie była jedną z panelistek. Ogromne dyskusje w mediach społecznościowych wywołał jednak nie tyle sam kongres, co… strój aktywistki. Część komentatorów uważa, że Maja nieco przesadziła, a ta sprawę zgłosiła na policję.
XIV Ogólnopolski Kongres Kobiet odbył się w miniony weekend we wrocławskiej Hali Stulecia. Tym razem wydarzenie odbyło się pod hasłem „Moc jest w nas. Kobiety na rzecz pokoju, równości, klimatu i demokracji”. Podczas kongresu jedną z nagród otrzymał Donald Tusk, co wywołało spore kontrowersje.
Jednak jeszcze większą dyskusję w mediach społecznościowych wywołał strój, w jakim na wydarzeniu pojawiła się Maja Staśko. Ona sama pochwaliła się nim w mediach społecznościowych.
Jak można było przypuszczać, podzieliło to internautów. Część z nich była zdania, że strój był nieodpowiedni na tego typu wydarzenie, ponieważ aktywistka chciała skupić uwagę na sobie. Maja Staśko zdecydowała się na kolejne odpowiedzi. „Kongres Kobiet to akurat miejsce, gdzie mówimy o tym, że ubieramy się i wyglądamy, jak chcemy – i nikomu nic do tego. To ostatnie miejsce, gdzie strój z odsłoniętym ciałem byłby brakiem szacunku do uczestniczek. Brak szacunku to hejtnowanie kogoś za strój. I to są oczywistości” – napisała.
Ostatecznie Maja zdecydowała się zgłosić sprawę na policję, ponieważ część komentarzy zdecydowanie przekraczała granicę dobrego smaku. Aktywistka ubolewała również nad faktem, że więcej mówi się o nagrodzie dla Donalda Tuska czy jej stroju, niż o tematach poruszanych podczas wydarzenia. „Stan debaty w Polsce be like: najpierw zamiast o Kongresie Kobiet, mówiono o Tusku. Teraz o mojej bluzie. A serio, było tam tyle ważnych paneli i tak wiele koniecznych perspektyw. Ale kawałek faceta-polityka i ciała kobiety wszystko przysłania. Ta historia jest o patriarchacie” – napisała.
Czytaj także: Żabka: złe wieści dla odbierających paczki. „Zakończenie współpracy”
Źr.: Twitter/Maja Staśko