Marek Dyduch był jednym z polityków „przyłapanych” na urodzinach Roberta Mazurka z RMF FM. Poseł nie ukrywa, że dziwi go reakcja opinii publicznej. Przypomina, że kiedyś było inaczej. – Nie może być aż takich różnic, żeby nie usiąść ze sobą do stołu i rozmawiać w innych okolicznościach. To jest najgorsze zjawisko – stwierdził.
Na 50. urodzinach dziennikarza RMF FM Roberta Mazurka spotkała się śmietanka towarzyska. Wśród gości znaleźli się politycy z różnych stron polskiej sceny politycznej, w tym Marek Dyduch.
Polityk Lewicy został przyłapany przez fotografa w niezręcznej sytuacji. Na zdjęciu opublikowanym na łamach „Faktu” widzimy jak, stojąc nieopodal drzewa poprawia spodnie.
Poseł tłumaczył swoje zachowanie w rozmowie z dziennikarzami, czym pogorszył swoje – i tak niełatwe – położenie.
– Nie musiałem być w Sejmie, bo było już po głosowaniach. Mój obowiązek głosowań wypełniłem, a informację mogę przeczytać w każdym miejscu – Marek Dyduch (Lewica) w rozmowie z "Faktem".
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) September 22, 2021
Zaczyna brakować słów na tę bezczelność.
Do sprawy odniósł się ponownie na antenie Polskiego Radia 24. Dyduch wspomina z estymą dawne czasy, w których – jak podkreśla – zawsze istniała płaszczyzna do dialogu. – Ostry atak na przeciwnika był już wtedy, kiedy popełnił jakiś zasadniczy błąd albo niestosowne zachowanie. Natomiast zawsze wyrażano przede wszystkim argumenty – stwierdził.
Polityk przekonuje, że czymś normalnym było wspólne spędzanie czasu. Posłowie spożywali nawet alkohol. – Było parę miejsc, na przykład w hotelu sejmowym, gdzie normalne było, że jeden poseł z jednego ugrupowania napił się wódki z posłem drugiego ugrupowania, pożartowali ze sobą i to było normalne – stwierdził.
– Przecież jesteśmy mieszkańcami tego samego kraju. I normalne było, że na Sali Obrad te stanowiska mogą się różnić, nawet powinny się różnić. Na tym polega demokracja. Ale nie może być aż takich różnic, żeby nie usiąść ze sobą do stołu i rozmawiać w innych okolicznościach. To jest najgorsze zjawisko. Takie zjawisko zmierza do wojny – podsumował później.