Aleksandra Mirosław zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu. Występ zawodniczki na żywo oglądał jej mąż – Mateusz Mirosław. Kamery uchwyciły, jak mocno ją dopingował.
Aleksandra Mirosław była od początku główną faworytką do złota we wspinaczce sportowej na czas podczas igrzysk w Paryżu. Polka pokazała swoje umiejętności już w poniedziałkowych eliminacjach, kiedy to dwukrotnie pobiła rekord świata osiągając czas 6,21 s oraz 6,06 sekundy.
W środę w ćwierćfinale pewnie wygrała z Hiszpanką Adrianą Romero Perez (6,35 sek.). W półfinale zmierzyła się z inną naszą reprezentantką – Aleksandrą Kałucką. Po raz kolejny Mirosław okazała się lepsza (6,19 sek.).
Mirosław zmierzyła się w finale z Chinką Lijuan Deng. Pojedynek był bardzo wyrównany. 30-letnia Polka musiała wspiąć się na wyżyny umiejętności i… zrobiła to! wygrała z drugim w historii wynikiem – 6,10 sek. Chinka także pobiła swój rekord życiowy – 6,18 sek.
Tak Mateusz Mirosław zareagował na występ żony!
Pojedynki śledził na żywo trener, a prywatnie także mąż Aleksandry, Mateusz Mirosław. Kamera uchwyciła jego gorący doping podczas finałowego pojedynku. Pan Mateusz wziął głęboki oddech przed biegiem, a następnie – kiedy tylko ruszyły – głośno dopingował żonę. Po chwili podskoczył z radości. „Czy mamy tu lekarza?!” – zażartowali dziennikarze TVP Sport, nawiązując do żywiołowych reakcji trenera mistrzyni olimpijskiej.