Sławomir Mentzen stanął w obronie swojej partyjnej koleżanki Ewy Zajączkowskiej-Hernik. Na europosłankę Konfederacji z niektórych kręgów spadł hejt po jej wystąpieniu w Parlamencie Europejskim.
Nie milkną echa mocnych słów, jakie w Parlamencie Europejskim wygłosiła europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik. Jej wystąpienie wywołało zarówno entuzjazm, jak i hejt ze strony przeciwników politycznych.
W obronie partyjnej koleżanki postanowił interweniować Sławomir Mentzen. „Prymitywny hejt, który wylewa się z uśmiechniętej strony na Ewę Zajączkowską, po jej wystąpieniu w europarlamencie, pokazuje, że całe to ich gadanie o roli kobiet i równouprawnieniu, to stek kłamstw, w które zupełnie nie wierzą” – pisze lider Nowej Nadziei współtworzącej Konfederację.
„Kobiety są przez nich akceptowane, ale tylko jeżeli ślepo powtarzają modne lewicowe bzdury” – pisze dalej Mentzen. „Jeśli jednak kobieta ma inne zdanie, a do tego skupia się na prawdziwych, a nie wymyślonych problemach kobiet, to staje się obiektem wulgarnych wyzwisk. Jest atakowana właśnie za to, że jest kobietą i śmie się z nimi nie zgodzić” – dodaje.
„I jeszcze ta banda chamów twierdzi, że to Konfederacja jest antykobieca!” – podsumował Mentzen.
Przeczytaj również:
Źr. X