Minął miesiąc od fatalnego wypadku, do którego doszło na mecie pierwszego etapu Tour de Pologne. Menedżer Martijn Berkhout, który reprezentuje interesy zarówno Fabio Jakobsena, jak i Dylana Groenewegena, zabrał głos na temat kondycji zawodników.
Wszyscy z pewnością mamy w pamięci dramatyczny finał pierwszego etapu Tour de Pologne. Tuż przed metą Dylan Groenewegen popchnął Fabio Jakobsena. Zawodnik z ogromną siłą staranował barierki oraz sędziego. Trafił do szpitala, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Kolarz doznał poważnych obrażeń głowy, stracił niemal wszystkie zęby, uszkodzeniu uległy struny głosowe oraz złamał prawie wszystkie kości twarzy.
Miesiąc po tragicznych wydarzeniach menedżer Jakobsena Martijn Berkhout wyznał, że zawodnik bardzo chce wrócić do ścigania. „Fabio jest w fazie rehabilitacji. Czas pokaże, czy będzie w stanie wrócić do kolarstwa – oczywiście na to liczymy. To się dopiero okaże, czy jego ciało będzie w stanie się zregenerować na tle, żeby został sportowcem na najwyższym poziomie. Fabio ma w sobie tyle ognia, by wrócić do ścigania. Musimy jednak poczekać” – powiedział.
Berkhout przyznał również, że jego drugiemu podopiecznemu też nie jest łatwo. Geoenewegen walczy o powrót do sprawności psychicznej po tym, co się stało. „W tej historii są tylko przegrani. Dylanowi grożono i nadal grozi się w mediach społecznościowych. Czegoś takiego nie widzieliśmy jeszcze w kolarstwie. Dylan otrzymuje mentalne wsparcie i wie, że musi żyć z konsekwencjami wypadku” – mówił.
Źr.: Onet