Po udanych wyborach na prezydenta Rzeszowa wśród polityków opozycji zapanował optymizm. Tymczasem politolog Marek Migalski, któremu w ostatnim czasie bliżej do opozycji zdecydowanie zgasił entuzjazm jej polityków.
Wybory prezydenckie w Rzeszowie rozstrzygnęły się już w pierwszej turze. Ponad 45 tysięcy głosów mieszkańców, co przełożyło się na 56,51 proc. poparcia, zdobył Konrad Fijołek, były współpracownik Tadeusza Ferenca, a także wiceprzewodniczący rady miasta i szef klubu Rozwój Rzeszowa. To właśnie on będzie teraz rządził miastem. Przed wyborami uzyskał poparcie Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i Lewicy. Nic więc dziwnego, że opozycja przypisuje sobie sukces Fijołka.
Czytaj także: Kaczyński i Kukiz ogłosili porozumienie programowe. „Podejmiemy ryzyko”
Fijołek zdeklasował pozostałych kandydatów biorących udział w wyścigu po fotel prezydenta Rzeszowa. Jak podała Miejska Komisja Wyborcza w Rzeszowie, popierana przez PiS Ewa Leniart, która zajęła drugie miejsce, zdobyła niecałe 19 tysięcy głosów. Marcin Warchoł uzyskał ponad 8,5 tysiąca głosów a Grzegorz Braun z Konfederacji miał ich ponad 7 tysięcy. Frekwencja w niedzielnym głosowaniu wyniosła 54 proc.
Migalski gasi entuzjazm opozycji
Sukces wyborczy w Rzeszowie napełnił nadzieją polityków opozycji, którzy w komentarzach starają się przełożyć wygraną lokalną na całą Polskę. Tymczasem dawniej związany z PiS, a później z obecną opozycją Marek Migalski zdecydowanie zgasił ten entuzjazm.
„Komentarze ekstrapolujące wybory w Rzeszowie na sytuację w całym kraju są pozbawione jakiegokolwiek sensu” – pisze Migalski na Twitterze. „Mogą jedynie świadczyć o tym, jak bardzo ludzie antypisu potrzebują nadziei i otuchy. Zatem mają charakter terapeutyczny (nie bez znaczenia), a nie analityczny” – dodał.
Czytaj także: Gowin zaskoczył po przegranej PiS w Rzeszowie. Uderza w rząd
„Trzy lata temu kandydat PiS dostał w Rzeszowie 29% poparcia. Obecnie 25%. Zatem zmiana nieznaczna i to TYLKO w Rzeszowie. Ile razy można to powtarzać? Rozumiem narrację polityków opozycji (taka ich rola), ale dlaczego komentatorzy ulegają ułudzie i plotą od rzeczy o całej Polsce?” – zastanawia się Migalski.
Źr. twitter; dorzeczy.pl; wmeritum.pl