Emocje już opadły, wszystko dobiegło końca. Siatkarskie Mistrzostwa Świata przeszły do historii. Warto byłoby podsumować i przypomnieć najważniejsze wydarzenia związane z turniejem.
Zakodowany mundial
O mistrzostwach głośno było już długo przed rozpoczęciem. Niestety nie były to zadowalające powody. Polsat, któremu przysługiwało transmitowanie zawodów, postanowił zakodować wszystkie spotkania (chyba, że miało się Cyfrowy Polsat) oprócz Polska – Serbia. Powodem takiego zachowania było wycofanie się kilku sponsorów oraz małe zainteresowanie MŚ. Podobno stacja Zygmunta Solorza wysłała ofertę do TVP w tej sprawie, jednak Telewizja Polska nie zgodziła się na warunki przedstawione przez konkurenta. Jak się później okazało, cała sprawa rozpoczęła wojnę pomiędzy obiema telewizjami…
Czytaj także: Siatkarskie święto czas zacząć! – zapowiedź Mistrzostw Świata
Kadra bez Kurka!
Sensacji ciąg dalszy. Trener reprezentacji postanawia wziąć 15 siatkarzy na zgrupowanie do Francji, gdzie odrzuci jednego, aby skompletować skład. Gdy wszyscy myśleli, że będzie to Rafał Buszek lub Mateusz Mika, Francuz zaskoczył i ostatecznie zrezygnował z Bartosza Kurka. Od razu do głosu doszło wiele znanych siatkarskich postaci, wyrażając swoją dezaprobatę. Okazało się jednak, że bez jednego z najlepszych siatkarzy świata byliśmy w stanie zdobyć mistrzostwo. Tak cz owak – Antiga nie popełnił błędu.
Nadzieje po Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Start Krakowa!
Przyszedł czas na najważniejszy sprawdzian przed mundialem. Był to także test organizacyjny, gdyż po raz pierwszy siatkarzy przyjęła Kraków Arena. Zarówno hala jak i reprezentacja zdały egzamin. Biało-czerwoni wygrali memoriał, pokonując w decydującym meczu Rosję 3:2. Wcześniej nasi zawodnicy ulegli Bułgarii 2:3 oraz pokonali Chiny 3:0.
Mistrzostwa czas zacząć! Rekord na Narodowym!
Przyszedł ten magiczny dzień. 30 sierpnia, godzina 18.30. Rozpoczęcie tak długo wyczekiwanych MŚ. Na Stadionie Narodowym w Warszawie absolutny siatkarski rekord – 62 000 osób będzie oglądało zmagania Polaków i Serbów. Rozpoczęcie było, hymn był, prezentacja była. No to czas na granie! Orły zaprezentowały się kapitalnie, pokonując bez problemu bardzo mocną Serbię 3:0. Od tego momentu rozpoczęliśmy masz po złoto.
Bez sensacji, ale z niespodziankami
Pierwsza faza grupowa przebiegała po myśli faworytów, chociaż zdarzały się większe lub mniejsze niespodzianki. Najwięcej pięknej sportowej rywalizacji kibice mogli oglądać w grupie D. Każda z sześciu ekip zabierała sobie niemiłosiernie punkty, co powodowało spore roszady. Ostatecznie jednak obyło się bez sensacji, ale pewne było, że już niedługo z mundialem pożegna się jeden z faworytów, czyli Włochy, które do drugiej rundy „przemyciły” zaledwie 2 punkty (dla porównania – Polska 9 punktów).
Pierwsza „grupa śmierci”
W drugiej fazie grupowej doszło do złączenia się najlepszych drużyn z grup A i D oraz B i C. Nasi reprezentanci mieli na swojej drodze bardzo trudnych rywali: USA, Włochy, Iran, Francja. Mimo porażki z pierwszymi (1:3), reszta meczy padła naszym łupem, dzięki czemu zajęliśmy drugie miejsce za Francją, a przed Iranem. W drugiej grupie nie doszło do żadnej sensacji. Brazylia przed Rosją i Niemcami to wynik, jakiego można się było spodziewać.
Druga „grupa śmierci”
Gdy wydawało się, że najgorsze mamy już za sobą, los spłatał nam jeszcze jednego figla. Doszło do losowania grup trzeciej fazy turnieju. Polacy trafili na… Brazylię i Rosję! Drugą grupę stanowili Niemcy, Iran i Francja. Podopieczni Antigi nie przestraszyli się rywali nawet na moment, a dwa zwycięstwa 3:2 dały nam awans do półfinału mundialu.
Faza finałowa w Spodku. MAMY MISTRZÓW ŚWIATA!
Przyszedł czas na ostatni weekend z mistrzostwami. Katowicki Spodek pękał w szwach. W sobotę gramy z Niemcami. Po bardzo dramatycznym meczu, udaje nam się awansować do finału, co oznacza, że na pewno mamy medal. Naszym rywalem są Kanarki, które pokonały Les Blues 3:2. W walce o najniższy stopień podium pewnie wygrywają nasi sąsiedzi, co jest nie małą niespodzianką. W końcu zaczynamy najważniejsze starcie całego turnieju. Po pierwszym słabym secie, zaczynamy grać kapitalnie. Meczbol. Piłka idzie do Mariusza Wlazłego i…KONIEC! JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA! W Spodku i obok w strefie kibica, gdzie było aż 40 000 osób szał radości. Po 40 latach wracamy na tron.
Czterech kadrowiczów kończy karierę reprezentacyjną
Po ostatniej akcji kibice muszą rozstać się z czterema złotymi medalistami: Mariuszem Wlazłym (MVP turnieju), Michałem Winiarskim, Pawłem Zagumnym oraz Krzysztofem Ignaczakiem. Każdy z nich dołożył cegiełkę do wielu sukcesów naszej kadry. Więcej o tym tutaj.
Podsumowanie
Każdy mecz, każda piłka dostarczyła nam ogromną ilość emocji, której nie zapomnimy do końca życia. Świetna organizacja, wspaniały doping pokazały, że my, Polacy jesteśmy w stanie zrobić coś wspaniałego. Zwieńczeniem tego wszystkiego było złoto biało-czerwonych. Minął już czas podziękowań i wzruszeń. Szybko co dobre, kiedyś się kończy. Na sam koniec skwitujemy to prostym, lecz treściwym zdaniem: Siatkarskie Mistrzostwa Świata w Polsce uważamy za zamknięte!