Robert Gumny został wezwany na dywanik w FC Augsburg, czyli klubie do którego dołączył z Lecha Poznań. Rozmowa miała nieprzyjemny przebieg, a słowa włodarzy tłumaczył inny Polak, golkiper Augsburga, Rafał Gikiewicz.
Robert Gumny to jeden z największych polskich talentów. Młody piłkarz przez kilka lat, pomimo swojego wieku, był czołową postacią Lecha Poznań. Wreszcie przyszedł czas na zagraniczny transfer. W ubiegłym roku Gumny zmienił barwy klubowe i trafił do Bundesligi. Jego nowym zespołem został FC Augsburg.
Polak przychodził do klubu z łatką wielkiego talentu, co z kolei generowało wielkie oczekiwania ze strony włodarzy klubu. Jak dotąd Gumny prezentuje się jednak… przeciętnie. W obecnym sezonie prawy obrońca meldował się na boisku dziesięć razy w meczach niemieckiej ekstraklasy. Dokładając do tego mecze w innych rozgrywkach, uzbierał łącznie piętnaście występów.
Jak się jednak okazuje Niemcy nie są do końca zadowoleni z gry Gumnego. Dlatego wezwali go na dywanik. Całą rozmowę tłumaczył jego klubowy kolega, bramkarz Rafał Gikiewicz.
Robert Gumny na dywaniku w FC Augsburg
Informację o rozmowie, którą z Gumny odbyli włodarze niemieckiego klubu podał Michał Borzęcki z TVP Sport. Podczas programu „Bundestalk” w Kanale Sportowym przyznał, że Robert Gumny trafił na dywanik.
„Rafał Gikiewicz został poproszony o udział w rozmowie jako tłumacz przy spotkaniu Roberta Gumnego i sztabu szkoleniowego. Trenerzy prosili, aby Rafał przekazał Robertowi, by ten wziął się do roboty, bo władze klubu czują, że te wydane kilka milionów euro można było lepiej spożytkować” – powiedział dziennikarz.
„Władze więcej spodziewały się po wyłożeniu takiej sumy, a Robert na razie odstaje fizycznie oraz piłkarsko i zawodzi oczekiwania szefostwa klubu” – dodał.