Atak na Izrael przeprowadzony przez Hamas wywołał szok na całym świecie. W tym czasie na miejscu byli również młodzi Polacy.
Mowa o grupie z Chełma. Są to uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej z tego miasta, którzy wraz z opiekunami, w tym dyrektorem placówki, udali się do palestyńskiego miasta Beit Sahour. To ośrodek, który jest miastem partnerskim Chełma.
Uczniowie pojechali tam koncertować, ale także w celu wymiany kulturowej. Niestety, w ich ostatnim dniu pobytu rozpoczął się zmasowany atak Hamasu na Izrael. W efekcie grupa utknęła na lotnisku w Tel Awiwie.
Dyrektor placówki w rozmowie z portalem Wirtualna Polska opowiada, jak wyglądały pierwsze chwile po ataku Hamasu na Izrael. Jego relacja jest naprawdę wstrząsająca.
Wstrząsająca relacja Polaków. Byli w Izraelu w momencie ataku Hamasu
– Wracaliśmy przez Izrael. Byliśmy już po odprawie na lotnisku Ben Guriona, gdy premier ogłosił stan wyjątkowy. Lotnisko zostało sparaliżowane – opowiada Andrzej Wojtaszek, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej z Chełma.
Dyrektor dodaje, że gdy usłyszeli pierwszy wybuch na lotnisku zapanowała panika. Wojtaszek mówi, że dzieci, uczniowie szkoły, były przestraszone. – Gdy po raz pierwszy zawyły syreny i trzeba było szybko zejść do schronu, ludzie zaczęli w popłochu uciekać. Biegli z płaczem i nie reagowali, gdy służby krzyczały, żeby zostawili walizki – opowiada.
Wojtaszek chwali polskie MSZ za zorganizowanie transportu i władze miasta, z prezydentem Jakubem Banaszkiem na czele. Ten ostatni mocno zaangażował się w pomoc grupie z Chełma, która ostatecznie wróciła do swojego rodzinnego miasta.
??Uczniowie z chełmskiej szkoły muzycznej są już bezpieczni w Polsce. Są cali, zdrowi, cieszą się, że są już w domu.
— Jakub Banaszek (@Jakub_Banaszek) October 9, 2023
Dziękuje @AndrzejDuda, @MorawieckiM, @mblaszczak za podjęte działania, pilne wysłanie samolotów do Izraela, a @paweljablonski_ i @CzarnekP za opiekę i wsparcie.