Mateusz Morawiecki udał się w podróż do Budapesztu, gdzie spotka się z premierem Viktorem Orbanem. Szefowie rządów omówią kwestie dotyczące sprzeciwu Polski i Węgier wobec powiązania unijnego budżetu z kwestią praworządności. Polski premier w rozmowie z dziennikarzami ujawnił element polskiej strategii negocjacyjnej.
Przed wylotem do Budapesztu Morawiecki rozmawiał z dziennikarzami. Z jego słów przytaczanych przez radio RMF FM można wywnioskować, że Polska jest gotowa grać na czas, bo liczy się z tym, że negocjacje będą trwały jeszcze w drugiej połowie przyszłego roku.
Morawiecki najwyraźniej chce przeczekać niemiecką prezydencję i podjąć rozmowy z państwami, które przejmą przewodnictwo w przyszłym roku. „Dyskutujemy, w jaki sposób i jak najszybciej przekonać prezydencję Unii Europejskiej, albo tą niemiecką obecną, albo portugalską później będziemy przekonywać. A od 1 lipca prezydencje przejmuje Słowenia” – zauważył szef polskiego rządu.
Niedawno premier Słowenii wystosował list do unijnych liderów, w którym apelował o sprawiedliwy kompromis. Rozgłośnia uważa, że na tej podstawie Morawiecki odczytuje, że Słowenia będzie przychylna stanowisku Polski i Niemiec.
Morawiecki: „Walczymy o spójność UE”
Polski premier zaznaczył, że rozporządzenie nie może „nadpisywać” unijnych traktatów. Jego rolą powinna być jedynie weryfikacja sposobu wydatkowania funduszy. „Jaka jest pewność prawa, jaka jest pewność wykonania budżetu, jeżeli politycznie motywowani decydenci w Brukseli mogą podejmować arbitralne decyzje na temat tego, że wprawdzie w jakimś innym kraju korupcja jest 10 razy gorsza i mafie kradną miliardy euro, ale to jednak Polska będzie ukarana, ponieważ nie podoba nam się rząd Prawa i Sprawiedliwości?” – zastanawia się Morawiecki.
Szef rządu mówił także o przestrzeganiu praworządności. „Tak jak nad polską konstytucją nie może stać ustawa ani rozporządzenie, tak w prawie europejskim najważniejsze są traktaty” – mówił Morawiecki.
Czytaj także: Orban: „Unijni biurokraci i Soros chcą jednolitego imperium”
„Walczymy – wbrew propagandzie, która próbuje nas zalewać – o spójność i jedność Unii Europejskiej. Walczymy o to, aby za pięć lat, za siedem lat, Włochy czy Hiszpania, a może z jakichś innych względów Szwecja, albo Bułgaria, albo Rumunia, nie zostały zaatakowane, ponieważ w Brukseli komuś się nie spodoba, że wdrażane są takie czy inne reformy” – mówił Morawiecki.
Źr. rmf24.pl