Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że nie zawaha się zaatakować Iranu, jeśli ten przekroczy „czerwoną linię” i do jego przeprowadzenia nie będzie potrzebował zgody USA.
W wywiadzie dla telewizji CBS izraelski lider stwierdził, że taki atak mógłby nastąpić już za kilka tygodni. Czerwoną linią, o jakiej mówi Netanjahu ma być ulepszenie wirówek potrzebnych do wzbogacania uranu. Granicą bezpieczeństwa według izraelskiego premiera jest 250 kg 20-procentowego wzbogaconego uranu. Taka ilość pozwoliłaby na produkcję bomby atomowej. Aktualne informacje mówią o tym, że Iran zmagazynował 190 kg uranu. Pół roku temu miał jeszcze niecało 120 kg., Jak więc widać Teheran powoli zbliża się do granicy ustalonej przez Netanjahu.
Jesteśmy najbardziej narażeni, więc najprawdopodobniej musimy odpowiedzieć na pytanie jak zatrzymać Iran zanim odpowiedzą na nie Stany Zjednoczone. Jako premier Izraela jestem zdeterminowany, by czynić wszystko, co konieczne, w obronie mojego kraju, jedynego w swoim rodzaju Państwa Żydowskiego, przed reżimem, który grozi nam ponowną eksterminacją – odpowiedział Netanjahu na pytanie o możliwy atak wyprzedzający Izraela. Izraelski premier wypowiedział się także na temat nowego prezydenta Iranu Hasana Rowhaniego – Krytykował swojego poprzednika Mahmuda Ahmadineżada za bycie wilkiem w wilczej skórze. A jego strategia, to być wilkiem w owczej skórze. Uśmiechać się i budować bombę.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
fot: Wikimedia Commons