Dramat w Kobylej Górze. Nie żyje 18-letnia dziewczyna. Niepokój budzi jednak również to, co miało wydarzyć się dzień wcześniej.
O dramacie, który rozegrał się w Kobylej Górze w województwie wielkopolskim pisze „Fakt”. O godzinie 07:49 na telefon alarmowy Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonili rodzice 18-letniej dziewczyny. Prosili o pomoc dla swojej córki.
Na miejsce skierowano więc strażaków z lokalnej OSP. Dodatkowo na interwencję wyruszyli także strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Ostrzeszowie. Gdy przybyli na miejsce zastali 18-letnią dziewczynę leżącą przed domkiem letniskowym. Była nieprzytomna i nie oddychała.
– Natychmiast przystąpiliśmy do reanimacji i resuscytacji. Na miejsce sprowadzono też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, by kobietę szybko przetransportować do szpitala – powiedział w rozmowie z „Faktem” aspirant Tomasz Mądry z KPSP w Ostrzeszowie.
Nie żyje 18-latka. Co stało się dzień wcześniej?
Walka o życie nastolatki cały czas trwała. Dziewczyna była reanimowana ponad godzinę. Docelowo, przy użyciu helikoptera, miała zostać przetransportowana do szpitala we Wrocławiu.
Na miejscu, w placówce medycznej, szykowano dla niej pomoc. – Miała trafić do szpitala we Wrocławiu, gdzie lekarze szykowali już do niej aparaturę ECMO, by podłączyć ją do pozaustrojowego natleniania krwi. Tę metodę medycy stosują do wspomagania krążenia – podał „Fakt”. Niestety, 18-latka zmarła.
Serwis Fakty Kaliskie, jak i inne portale, informują jednak o dość niepokojącym zdarzeniu, które miało miejsce dzień wcześniej. Wedle ustaleń i doniesień dziewczyna miała już wtedy prosić lekarzy z ostrzeszowskiego szpitala o pomoc. Po zapoznaniu się z objawami 18-latki stwierdzono ponoć, że wystąpiło u niej zatrucie pokarmowe.