Karolina Sosinska, sędzia sądu rodzinnego, prezes Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych Pro Familia nie ma wątpliwości, co tego aspektu sprawy śmierci Kamilka ze Śląską. Jej zdaniem tamtejszy MOPS kłamie w tej sprawie. Wątpliwości pojawiały się już wcześniej.
Śmierć Kamilka wstrząsnęła Polską. Po miesiącu walki w szpitalu 8-latek bestialsko katowany przez ojczyma zmarł. Przebywający obecnie w areszcie sprawca dopuszczał się okrutnych czynów. Bestialsko bił swoją ofiarę, a nawet wylewał na chłopca wrzątek i kładł go na rozgrzanym piecu. Dramat trwał przez wiele dni.
Już wcześniej pojawiały się wątpliwości, co do działań właściwych instytucji. Chodzi m.in. o MOPS w Olkuszu, gdzie rodzina Kamilka mieszkała przez kilka miesięcy. To właśnie tam już w listopadzie 2022 r. doszło do niepokojącego incydentu, gdy chłopiec uciekł z domu w samej piżamie. Od tamtego czasu rodzina była pod opieką kurator – przypomina „Fakt”. Pracownicy mówili m.in., że ośrodek otrzymał pięć raportów w tej sprawie.
Kto zawinił śmierci Kamilka?
Tymczasem sędzia Sosinska twierdzi, że było inaczej. „Powiem wprost. MOPS w Olkuszu po prostu kłamie, mówiąc o rzekomych pięciu raportach, które miały niby trafić do sądu w tej sprawie. Tak nie było. Raport MOPS był tylko jeden. I nie mówił o przemocy, a jedynie o „niewydolności wychowawczej”, bo matka tego zmarłego chłopca jest nieco, że tak powiem, nieogarnięta, niezaradna. MOPS ani słowem nie wspomniał o przemocy, materiały są w sądzie, to można udowodnić” – stwierdziła.
Sędzia odpiera też oskarżenia w tej sprawie pod adresem sądów. W jej ocenie „w obecnych realiach w Polsce żaden sąd nie uchroniłby ś.p. Kamila przed przemocą ojczyma”.
„Po prostu komuś zabrakło refleksu, timingu, na zasadzie: a co mi szkodzi zawiadomić. Przecież jeśli dziecko przychodziło do szkoły ze złamaną ręką, to ta szkoła powinna powiadomić opiekę społeczną. Czego nie zrobiła. (…) No, ale jeśli dziecko po raz kolejny „wylewa na siebie gorącą herbatę”, to komuś się lampka kontrolna powinna zapalić. Ale jak się już zapalała, to rodzina przenosiła się w inne miejsce. I cały proces z opieką społeczną i sądami zaczynał się od nowa. Rodzina uciekała przed systemem, który był o krok za nimi. A my musimy wypracować model takiej współpracy między opieką społeczną, szkołami i sądami, żebyśmy mogli zadziałać w sekundę. Powtórzę, zawinił przepływ informacji” – stwierdziła.
Przeczytaj również:
- Ojciec zmarłego Kamilka ujawnia wstrząsający fakt. „Miał makijaż, ale i tak było widać”
- Policjant wyciągnął broń. Tłum próbował odbić zatrzymanego! [WIDEO]
- Komenda Stołeczna Policji z wstrząsającym komunikatem. Nie żyje młody funkcjonariusz
Źr. Fakt; Onet