Zmieniono decyzję ws. Polaków, którzy zabrali swoje dziecko ze szpitala i uciekli. Niemiecka prokuratura uznała, że czyn, którego się dopuścili nie był karalny. W związku z tym policja wstrzymała poszukiwanie.
Niemiecka prokuratura wycofuje się z kontrowersyjnej decyzji ws. Polaków, którzy zabrali ze szpitala swoje dziecko. Rzeczniczka policji w Krefeld poinformowała, że służby wstrzymują pościg za rodzicami.
Jeżeli jednak policjanci otrzymają pisemne potwierdzenie przekazania prawa do opieki nad noworodkiem urzędowi ds. dzieci i młodzieży (Jugendamt), wówczas wznowią poszukiwania.
Czytaj także: Urzędnicy chcieli odebrać im dziecko, rodzice postanowili uciec. Teraz niemiecka policja wydała list gończy za Polakami
Uciekli z dzieckiem przed urzędem
W piątek informowaliśmy o ucieczce z niemieckiego szpitala Polaków. 18-letnia matka i 24-letni ojciec zabrali swoje 2-dniowe dziecko. Dziennikarze „Bild Zeitung” podali, że najprawdopodobniej przekroczyli już granicę i przebywają na terenie naszego kraju.
Wszystko wskazuje na to, że głównym powodem ich postępowania były działania Jugendamtu. Urzędnicy zamierzali odebrać prawo do opieki nad dzieckiem rodzicom z uwagi na „trudną sytuację rodzinną”.
Strona niemiecka twierdzi, że informowała o swojej decyzji rodziców i odradzała im próby odebrania dziecka bez zgody urzędników. Z kolei w prokuratura opublikowała komunikat w którym twierdzi, że dłuższy pobyt dziecka poza szpitalem, może poważnie zagrażać jego zdrowiu.
Kontrowersyjna decyzja
2 grudnia za rodzicami wydano list gończy. Decyzja spotkała się z negatywnym odbiorem. Część niemieckich mediów pisała o nadgorliwości ze strony policji. Ponadto list gończy został skrytykowany przez prawników, którzy zauważyli, że nikt bezpośrednio nie odebrał rodzicom praw do dziecka.
Niemiecka policja działała wyłącznie na podstawie wyroku sądu, który jedynie zaocznie pozbawiał praw do dziecka. To oznaczało, że porwanie, które zarzucano Polakom, faktycznie nie miało miejsca.