Tomasz Lis jest oburzony postępowaniem rządzących w obliczu katastrofy ekologicznej związanej z zatruciem Odry. – Głupia propaganda nie rozwiązuje żadnego problemu. Ma jedynie ocalić tyłki rządzących – przekonuje publicysta.
Trwa poszukiwanie przyczyn zatrucia Odry. Skala skażenia jest ogromna. Naukowcy przekonują, że wysoki poziom soli będzie miał katastrofalny wpływ na organizmy żywe i zaburzy ich funkcjonowanie w przyszłości na wiele lat.
Minister klimatu i środowiska poinformowała, że wbrew doniesieniom medialnym, w rzece nie stwierdzono obecności rtęci. „Państwowy Instytut Weterynaryjny zakończył badania ryb na obecność metali ciężkich” – podkreśliła.
Działania obozu rządzącego w obliczu katastrofy ekologicznej ostro krytykuje Tomasz Lis. Publicysta w ostatnich dniach zamieścił szereg wpisów, w których nie zostawia suchej nitki na władzach.
„Stalin sprawił, ze Odra stała się częścią granicy z Niemcami, Gomułka sprawił, że Niemcy tę granicę uznali, a Mazowiecki, że to potwierdzili. Kaczyński zatruł relacje z Niemcami, a potem, jego ludzie, zatruli samą Odrę. Tylko PiS” – podkreślił, dodając rosyjską flagę na końcu wpisu.
„Od ściemniania w sprawie przyczyn katastrofy ekologicznej i od wielkiej kampanii dezinformacyjnej ryby nie ożyją, a rzeka się nie oczyści. Głupia propaganda nie rozwiązuje żadnego problemu. Ma jedynie ocalić tyłki rządzących” – dodał w kolejnym wpisie.
Lis skrytykował także bezpośrednio minister Moskwę. „Odra zatruta, Moskwa na urlopie. To drugie zwykle bywa dla Polski dobrą wiadomością, ale w przypadku zatrucia drugiej co do wielkości polskiej rzeki to ilustracja nieodpowiedzialności tej władzy” – stwierdził.