Zgodnie z zapowiedziami CDU/CSU wygrywa wybory. Partia Angeli Merkel może jednak mówić o pechu. Zabrakło jej 5 głosów do możliwości stworzenia samodzielnego rządu. Do Bundestagu nie udało się wejść dotychczasowemu koalicjantowi CDU/CSU – liberałom z FDP.
CDU/CSU – 41, 5 %
SPD – 25, 7 %
Die Linke – 8, 6 %
Die Grüne/90Bündniss – 8, 4 %
FDP – 4, 8 %
AfD – 4, 7 %
Die Piraten – 2, 2 %
NPD – 1, 3 %
Freie Wähler – 1, 0 %
Angela Merkel prawdopodobnie zostanie kanclerzem po raz trzeci. Niewiadomo jednak, kto będzie jej koalicjantem. Katastrofalny wynik uzyskał jej dotychczasowy partner FDP. Z kolei o sukcesie mogą mówić w SPD. Główny rywal Angeli Merkel, jeśli ta nie zdoła utworzyć rządu, jest teoretycznie w stanie stworzyć rząd koalicyjny wraz z Zielonymi i Lewicą. Zaskakująco dobry wynik uzyskała eurosceptyczna partia Alternatywa dla Niemiec (AfD). Pokazała ona, że będzie się jeszcze liczyć w przyszłości. Jeżeli uda jej się utrzymać takie poparcie, uda jej się pewnie wejść do Parlamentu Europejskiego. Nigel Farage uzyska, więc nowego sojusznika.
Czytaj także: Wybory w Niemczech: spokój Merkel, wpadki Steinbruecka, niepewność mniejszych
CDU i bawarska CSU poprawiły wynik o 8 proc. w porównaniu z poprzednimi wyborami. Z powodu nie przekroczenia progu wyborczego przez FDP (zdarzyło się to tej partii pierwszy raz od początku istnienia RFN) chadecy mogą być skazani na utworzenie wielkiej koalicji z SPD. Taka koalicja zdarza się bardzo rzadko w historii politycznej Niemiec, chociaż ostatni raz było to nie tak dawno temu – w latach 2005-2009 w czasie pierwszej kadencji Angeli Merkel. Sensacyjny jest za to wynik AfD. Merkel może dziękować niebiosom, że ta eurosceptyczna partia nie dostała się ostatecznie do Bundestagu. Jej obecność byłaby nie w smak innym partiom, które raczej popierają politykę zagraniczną pani kanclerz.
Rozkład miejsc w Bundestagu będzie wyglądał następująco: CDU/CSU – 311 miejsc, SPD – 192 miejsc, Lewica – 64 miejsca, Zieloni – 63 miejsca. Frekwencja w wyborach wyniosłą ok. 72 proc.
fot. sxc.hu