Szczepionki przeciwko COVID-19 generalnie uznaje się za wysoce skuteczne. Mogą być podawane osobom z chorobami współistniejącymi, a przeciwskazania do tych szczepień są niezmiernie wąskie – twierdzi dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Specjalista mówił o tym podczas konferencji online zorganizowanej przez Fundację im. Macieja Hilgiera. Podkreślił, że na świecie zarejestrowano już 12 szczepionek przeciwko COVID-19. W Europie dostępne są cztery takie preparaty (Pfizera, Moderny, AstraZeneki oraz Johnson&Johnson). Opracowano je w oparciu o dwie technologie: mRNA (Pfizera, Moderny) oraz wektorowe z użyciem adenowirusa (AstraZeneki oraz koncernu Johnson&Johnson).
„Wszystkie te preparaty wykazują wysoką skuteczność w zapobieganiu objawowej i ciężkiej postaci COVID-19 oraz śmierci. To bardzo ważne, ponieważ chodzi głównie o to, żeby zredukować śmiertelność tej choroby. Nieco mniejsza jedynie jest skuteczność tych szczepionek, jeśli chodzi o zapobieganie transmisjom koronawirusa” – wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski.
Zapewnia on, że wysoka jest skuteczność tych szczepionek w zapobieganiu hospitalizacjom z powodu COVID-19. Jeśli chodzi o preparat Moderny skuteczność w tym zakresie sięga 97 proc., a w przypadku pozostałych trzech preparatów wynosi nawet 100 proc. Niższe efekty są, jeśli chodzi o transmisje wirusa przez osobę zaszczepioną. „Mimo zaszczepienia, możemy transmitować wirusa, dlatego osoby zaszczepione muszą przestrzegać wymaganych zasad ochronnych, czyli noszenia maseczki dezynfekcji i zachowania dystansu” – podkreśla.
W przypadku szczepionek mRNA druga dawka podawana jest w okresie do sześciu tygodni od pierwszej, a AstraZeneki – do 12 tygodni. Ozdrowieńcy zostali podporządkowani trzymiesięcznej karencji, czyli po zachorowaniu przez ten okres nie są oni szczepieni. „I ja się z tym zgadzam, bo osoby te są na ogół chronione i mają dobry poziom odporności, zarówno jeśli chodzi o przeciwciała, jak i odporność komórkową. To jest dobra decyzja” – przyznaje ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Nie wiadomo jednak, ile dawek ozdrowieniec powinien otrzymać, dwie czy w jego przypadku wystarczy tylko jedna. „Nie ma też decyzji, co zrobić z osobą, która ma słabą odpowiedź poszczepienną” – dodaje ekspert.
Szczepionki przeciwko COVID-19 są bezpieczne. „Szczepionka firmy AstraZeneca przeszła przez dosyć piekielne grillowanie medialne. Pojawiły się doniesienia o powikłaniach zakrzepowo-zatorowych, zostało to jednak szczegółowo przeanalizowane przez ekspertów Europejskiej Agencji Leków (EMA). Wniosek jest jednoznaczny, że zagrożenia, które zresztą są niejasne, nie przekreślają korzyści z tych szczepień i należy kontynuować szczepienie przeciwko koronawirusowi szczepionką AstraZeneki” – zaznacza dr Paweł Grzesiowski.
Wyjaśnia, że nie wiąże się ona z występowaniem ogólnego ryzyka zdarzeń zakrzepowo-zatorowych i nie wykazano wad jakościowych. Wykryto jedynie tymczasowy związek z bardzo rzadkimi przypadkami małopłytkowości oraz zakrzepicy zatok żylnych mózgu.
Wymienia, że zarejestrowano jedynie siedem przypadków rozsianego krzepnięcia wewnątrznaczyniowego oraz osiemnaście przypadków zakrzepicy zatok żylnych mózgu na 20 mln osób zaszczepionych preparatem firmy AstraZeneca. „Jest to tak rzadkie zjawisko, że będzie bardzo trudno przypisać związek przyczynowo-skutkowy. Nie da się go wykluczyć, ale należy brać pod uwagę jakieś czynniki genetyczne czy odpowiadające za to inne indywidualne czynniki” – uważa ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Zwraca też uwagę, że ogólna liczba zdarzeń zakrzepowo-zatorowych jest niższa u osób zaszczepionych niż w populacji ogólnej. Co ciekawe, wystąpiły one głównie u osób poniżej 50. roku życia, najczęściej u kobiet. „Te dane będą nadal obserwowane, ale dziś nie ma wskazań, abyśmy te szczepienia w jakikolwiek sposób ograniczali. Ryzyko to uznano za skrajnie niskie. Oczywiście, jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy z krzepliwością krwi, powinniśmy je zgłaszać do konsultacji lekarskiej” – nadmienia.
Osoby z chorobami współistniejącymi powinny się szczepić?
Zdaniem specjalisty, generalnie szczepionki przeciwko COVID-19 uznaje się za wysoce skuteczne. Mogą być podawane u osób z chorobami współistniejącymi. Przeciwwskazania do tych szczepień są niezmiernie wąskie. Badania kliniczne były prowadzone u osób w starszym wieku i chorobami przewlekłymi. Wśród nich też jest wysoki procent odpowiedzi poszczepiennej. Nie ma też danych o ich szkodliwości u kobiet w ciąży i karmiących piersią.
Na całym świecie podano dotychczas 500 mln dawek szczepionek przeciwko COVID-19, ale ich rozłożenie nie jest równomierne. „Niektóre kraje, takie jak Wielka Brytania, postawiły na szczepienia jedną dawką. W ten sposób zaszczepiono 42 proc. populacji dorosłej. Efekt już jest widoczny, nastąpił znaczny spadek zachorowań i śmiertelności” – zauważa dr Paweł Grzesiowski.
W Polsce w obrocie jest 6 mln dawek szczepionek przeciwko COVID-19, zaszczepiono około 3 mln osób po 60. roku życia, czyli 30 proc. tej grupy wiekowej. W Izraelu uzyskano aż 99 proc. spadek śmiertelności po drugiej dawce oraz od 75 do ponad 90 proc. redukcji objawowej postaci choroby. „Przed nami jednak długa jeszcze droga dla osiągnięcia odporności populacyjnej” – twierdzi specjalista. (PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Zbigniew Wojtasiński