Szef Państwowej Agencji Pracy (PIP), Roman Giedrojć dostrzega sporo negatywnych następstw projektu resortu pracy związanego z podniesieniem do 12 zł brutto stawki za godzinę pracy w przypadku umów o zlecenie. Projekt ten według szefa PIP jest niewykonalny, nieskuteczny, będzie poszerzał szarą strefę, może doprowadzić do zwiększenia popularności umów zleceń, jest też niezgodny z Konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP).
Według GUS, na umowach „śmieciowych” pracuje obecnie w Polsce około 2 mln osób, z czego 75% z nich stanowią umowy zlecenia. Od wielu lat organizacji przedsiębiorców jako skuteczny sposób walki z umowami „śmieciowymi” wskazują obniżanie pozapłacowych kosztów pracy, czyli składek ZUS i podatków.
Resort pracy jednak uważa, że wprowadzenie ustawowo minimalnej stawki godzinowej będzie lepszym „lekarstwem” na walkę z umowami o zlecenie. Projekt wskazuje Państwową Inspekcję Pracy jako instytucję, która ma kontrolować przedsiębiorców w zakresie prawidłowego zatrudniania z uwzględnieniem minimalnej stawki. W przypadku wykrycia nieprawidłowości, oprócz samej dopłaty różnicy w stawce godzinowej dla zatrudnionego, na firmę dodatkowo zostanie nałożona kara w wysokości do 30 tys. zł. W teorii jest to bardzo proste, jednak w praktyce będzie to ciężkie do zrealizowania, co zauważa szef PIP.
Czytaj także: Koniec z urlopem na żądanie? Nowy Kodeks Pracy rezygnuje z tego uprawnienia!
Zaproponowane rozwiązania należy ocenić negatywnie. Bardzo utrudnione byłoby realizowanie przez PIP efektywnych kontroli i skuteczne egzekwowanie wynagrodzenia z tytułu umów cywilnoprawnych
— możemy przeczytać w opinii Romana Giedrojcia.
Czytaj także: Rząd szykuje zmiany. Jeden podatek zamiast PIT oraz składek ZUS i NFZ
Według oceny szefa PIP, proponowane zmiany mogłyby tylko nasilić popularność umów „śmieciowych”, z uwagi na to, iż stawka godzinowa na umowie zlecenie byłaby realnie wyższa od tej na umowie o pracę. „Można mieć obawy, że projektowane zmiany nie zlikwidują oraz nie ograniczą w sposób znaczący zawierania umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę. Paradoksalnie, zjawisko to może się nasilić” — podkreśla szef inspekcji pracy.
Jednak największym problemem według Romana Giedrojcia jest niezgodność projektu z Konwencją Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP), działania kontrolne związane ze sprawdzaniem czy pracodawcy zatrudniają pracowników za daną stawkę wykracza poza ich zakres działania określony w Konwencji MOP.
Nie budzi wątpliwości, że nałożenie na PIP obowiązków związanych z kontrolą umów cywilnoprawnych w zakresie wypłaty minimalnego wynagrodzenia wykracza poza zakres działania inspekcji określony w Konwencji MOP i stawia pod znakiem zapytania prawidłowe wywiązywanie się z dotychczasowych zadań
— informuje szef PIP.
O projekcie zmierzającym do podniesienia minimalnej stawki godzinowej do 12 zł za godzinę pisaliśmy TUTAJ