Lewicowo-nacjonalistyczny rząd Rumunii wprowadzi w kraju tzw. podatek od chciwości. Decyzja władz ma na celu rozwiązanie problemu wysokiego deficytu budżetowego. Kogo obejmie nowa opłata?
Zgodnie z unijnymi przepisami, państwa członkowskie mają prawo wydawać więcej, niż zarabiają. Jednak Unia Europejska wprowadziła na kraje wyraźną granicę – deficyt budżetowy nie może przewyższyć poziomu 3 proc. PKB. Tymczasem z analiz unijnych ekspertów wynika, że próg ten może przekroczyć Rumunia.
Jesienne prognozy wskazują, że – jeśli Bukareszt nie zmieni swojej polityki – deficyt w 2018 roku wyniesie 3,3 proc. Jeszcze gorzej prezentują się kolejne lata: w 2019 r. – 3,4 proc. a w 2020 r. – aż 4,7 proc. Nic dziwnego, że pod koniec ubiegłego miesiąca Komisja Europejska zwróciła się do rumuńskich władz o redukcję deficytu. Możliwe, że naciski wynikają również z faktu, że od nowego roku to właśnie Rumunia przejmuje prezydencję w Radzie UE.
Wszystko wskazuje na to, że Bukareszt postanowił zabrać się za rozwiązanie problemu. 18 grudnia minister finansów publicznych Eugen Teodorovici, ogłosił plan mający zapobiec przekroczeniu unijnego limitu. Wśród rozwiązań znalazły się m.in. zamrożenie cen gazu ziemnego, reforma emerytalna oraz zwiększenie podatków dla firm energetycznych, telekomunikacyjnych i banków. Bloomberg podaje, że przyniesie to 10 mld lejów (ok. 9 mld zł) dodatkowych wpływów do budżetu.
Podatek od chciwości
Na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Ministrów, które zwołała premier Viorica Dăncilă, uchwalono przyjęcie pierwszej z zapowiadanych opłat – tzw. podatku od chciwości. Od 1 stycznia 2019 roku opłatą obciążone będą wszystkie banki na terenie Rumunii. Podobne rozwiązanie występuje m.in. w Polsce (podatek od niektórych instytucji finansowych) i na Węgrzech (podatek od aktywów bankowych).
Zapowiedź nowego podatku poważnie wpłynęła na giełdę. Główny indeks giełdy w Bukareszcie spadł o 12 proc. Wprowadzenie opłaty poważnie odczuły też banki krajowe i zagraniczne. Rumuński Banca Transilvania spadł o 21 proc. Jednak na tym nie koniec, niebawem w podobny sposób opodatkowane zostaną również inne branże (m.in. energetyczna, handlowa i telekomunikacyjna).
Prezydent Rumunii Klaus Iohannis zaapelował do rządu, albo jeszcze raz przemyślał propozycje podatkowe. Według niego nagłe wprowadzanie wielu nowych obciążeń może poważnie uderzyć w przedsiębiorców.
Kanclerz Austrii ostrzega Rumunię
Podobnego zdania jest także kanclerz Austrii Sebastian Kurz, który ostrzegał rząd przed wprowadzaniem dodatkowych opłat. „Wysokie opodatkowanie, niepewność prawna i samowola urzędnicza mogą doprowadzić do wycofania się firm zagranicznych z Rumunii” – powiedział (cytat za: Deutsche Welle).
Zastrzeżenia kanclerza Austrii mogą mieć również inny podtekst. W wyniku zapowiedzi wprowadzenia podatku od chciwości poważnie ucierpiał również Erste Bank of Austria, który zanotował spadek o 10 proc.
Kurz o swoich zastrzeżeniach mówił podczas ostatniej wizyty w Bukareszcie, którą odbył w ramach prezydencji w Radzie UE. To właśnie Rumunia przejmuje wraz z nowym rokiem prezydencję od Austrii.
Źródło: Financial Times, bloomberg.com, Deutsche Welle, Twitter