W niedzielę w trakcie wyborów samorządowych pojawiły się informacje, że wiele osób, które chciały się dopisać się do rejestru wyborców i złożyły wniosek drogą elektroniczną, nie mogą zagłosować. Doniesienia o takich sytuacjach pojawiły się m.in. w Krakowie, Poznaniu i Warszawie. Rafał Ziemkiewicz twierdzi, że jeśli zjawisko miało charakter masowy, może to być podstawa do unieważnienia wyborów.
W niedzielę odbyła się pierwsza tura wyborów samorządowych w Polsce. Okazuje się, że nie wszyscy, którzy chcieli oddać głos, mogli to zrobić. Dotyczy to osób, które wnioski o dopisanie do rejestru wyborców składali przez stronę rządową obywatel.org.pl.
W czym tkwi problem? Jak podaje RMF FM, za pośrednictwem strony obywatel.gov.pl można było złożyć wniosek o dopisanie się rejestru, ale nie było możliwości załączenia dokumentów wymaganych przez poszczególnie gminy (takich jak umowa najmu mieszkania, umowa o pracę czy PIT). W efekcie wyborcy przychodzili do lokali, ale dowiadywali się, że nie mogą zagłosować, bo nie dopełnili formalności. Mimo że nie mogli tego zrobić za pomocą rządowej strony.
PKW tłumaczy, że część osób, które złożyły wniosek o dopisanie do rejestru wyborców przez platformę ePUAP nie mogły zagłosować, ponieważ wniosek przyszedł do urzędu zbyt późno, a ten ma trzy dni na jego rozpatrzenie.
Ziemkiewicz: „Podstawa do unieważnienia wyborów. Mogą być jaja”
Sytuacje skomentował m.in. Rafał Ziemkiewicz. Publicysta stwierdził, że jeśli sytuacja z odrzuceniem wniosków ma charakter masowy, to jest to podstawa do unieważnienia wyborów.
Jeśli odrzucenie przez urzędników HGW wniosków z epuapu poprzez zastosowanie starych przepisów, wbrew obowiązującym, ma naprawdę tak masowy charakter jak piszą, to jest podstawa do unieważnienia wyborów, Mogą być jaja. https://t.co/d2tv0hwFeR
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) October 21, 2018
Ministerstwo Cyfryzacji umywa ręce
Jak tłumaczy Ministerstwo Cyfryzacji, o powodu nieuwzględnienia w spisie wyborców należy pytać organy poszczególnych gmin, gdyż po złożeniu wniosku to one wydają decyzje o wpisie. Resort zapewnia jednak, że powodem takiej sytuacji „na pewno nie jest ani platforma ePUAP, ani źle działający elektroniczny wniosek”.
„Jest nam przykro i jesteśmy zaskoczeni informacjami o tym, że niektóre osoby, które składały wnioski elektronicznie nie mogły ostatecznie zagłosować. Ale o powody tego należy pytać dany urząd gminy. To nie Ministerstwo Cyfryzacji wydaje bowiem decyzje o wpisie, a właśnie organy gmin. Powodów takiej sytuacji może być wiele, jednak z pewnością żadnym z nich nie jest wadliwa e-usługa, czy też platforma ePUA” – zapewnia resort.