Według szacunków prof. Krystyny Iglickiej- rektora Uczelni Łazarskiego- w ciągu najbliższych pięciu lat z Polski wyemigruje kolejne 500-800 tys. naszych rodaków. Dołączając do 2,1 mln osób przebywających już na emigracji. Co to oznacza w praktyce?
Dla gospodarek państw przyjmujących Polaków to niesamowicie opłacalne prognozy. Gdyż, polscy emigranci na zachodzie to wartościowy kapitał ludzki na tamtejszych rynkach zatrudnienia. Aż 84 % Polaków za granicą to ludzie w wieku produkcyjnym. Ponadto są lepiej wykształceni niż ogólnie pojęta średnia krajowa państw, które zamieszkują. Przeciętny polski emigrant nie ma problemu ze znalezieniem pracy w kraju, w którym chciał ją znaleźć. Można spokojnie założyć, że prognozowana ilość przyszłych emigrantów (500-800 tys.) będzie miała bardzo zbliżone proporcje wiekowe, co obecna ilość. Tj. około 85 % osób w wieku produkcyjnym.
Są to niestety bardzo niepokojące prognozy. Niepokojące z punktu widzenia polskiej gospodarki. Można tu podać najbardziej widoczne i oczywiste zagrożenie. Pierwsze to problem galopującego procesu starzejącego się społeczeństwa. W tej chwili procent osób w wieku produkcyjnym wynosi 64%. Warto dodać, że duża część z nich to studenci, bezrobotni oraz osoby pracujące na czarno. Oznacza, to że mimo tych 64% osób, realnie pracuje 40-50%. A ilość emerytów rośnie. Także jeśli roboczo założyć, że ilość osób pracujących do niepracujących ma się realnie 1:1 to wychodzi na to, że przeciętny pracownik ma na swoim utrzymaniu osoby w wieku przedprodukcyjnym, poprodukcyjnym, urzędników, studentów i bezrobotnych. Przewidywanym skutkiem tego procesu będzie podwyżka składek emerytalnych (w 2014 roku już się zwiększyła), wzrost podatków i wydłużenie wieku emerytalnego. To tylko niektóre przewidywania, które widać od razu. Wzrost migracji te proporcje jeszcze zmieni na niekorzyść polskich pracowników/podatników.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Wg. prof. Stanisława Gomułki, polscy emigranci wytwarzają rocznie 40 mld euro na rzecz innych krajów. Dlatego to co jest korzyścią dla innych, dla nas jest stratą. Mimo, że na polski rynek trafiają w przenośni „resztki ze stołu” w postaci 17 mld zł rocznie, które emigranci przesyłają do swoich rodzin. Z tego wynika, że jak liczba Polaków za granicą wzrośnie, to suma wytwarzanych miliardów również.
Jeśli więc sprawdzą się prognozy nt. zwiększenia liczby polskich emigrantów w ciągu najbliższych pięciu lat, Polskę czeka kryzys demograficzny, a co za tym idzie- również gospodarczy. Miejmy nadzieję, że to tylko straszne prognozy, a nie prawdziwe proroctwa.
źródło: dziennikpolski24.pl
fot.: london43a.wikispaces.com