Nie minęły echa incydentu w Sosnowcu, gdy policja zastrzeliła agresywnego napastnika, a już doszło do bliźniaczej sytuacji. Tym razem napastnik atakujący metalową rurką na szczęście przeżył, ale z raną postrzałową trafił do szpitala.
Zdarzenie nastąpiło w piątek ok. godz. 15:30. Policja informuje, że w celu odparcia ataku – po wcześniejszym oddaniu strzału ostrzegawczego – funkcjonariusze użyli broni palnej. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Żaden z interweniujących mundurowych nie ucierpiał.
Trwa ustalanie dokładnych okoliczności groźnego zdarzenia.
Przypomnijmy, w czwartek doszło do bardzo podobnej sytuacji w Sosnowcu. Tamtejsza policja otrzymała zgłoszenie, że ulicą poruszał się „pobudzony mężczyzna z maczetą w dłoni”. Gdy policjanci dotarli na miejsce, mężczyzna skierował swoją agresję na nich i nie wykonywał poleceń mundurowych. W związku z bezpośrednim zagrożeniem dla życia i zdrowia, policjanci użyli broni palnej, oddając strzały w kierunku napastnika. Ten zmarł w szpitalu.
Później okazało się, że napastnik wcale nie niósł ze sobą maczety. „Z pierwotnego zgłoszenia do Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu wynikało, że mężczyzna posługuje się maczetą i patrol policji został wysłany do mężczyzny posługującego się maczetą. Jednakże po zabezpieczeniu tego przedmiotu okazało się, że jest to metalowa rurka. Nie była to maczeta, tylko metalowa rurka, ale rzeczywiście przypominała w kształcie maczetę” – poinformowała Dorota Pelon, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Przeczytaj również:
- Sosnowiec: kulisy zastrzelenia agresywnego mężczyzny. To, co miał w ręku to nie była maczeta
- Koszmarny wypadek. Pijany kierowca chciał oszukać policję
- Sławosz Uznański-Wiśniewski: „Nie zgadzam się na hejt na moją rodzinę”
Źr. RMF FM