Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak przyznał, że policja jednak popełniła błędy podczas działań na tegorocznym Marszu Niepodległości. Wynika to z zakończonych dotychczas postępowań kontrolnych. Jednocześnie funkcjonariusz przeprosił za „niepotrzebne sytuacje”, do jakich doszło podczas wydarzenia.
Rzecznik KSP poinformował, że zakończyły się postępowania kontrolne wyjaśniające działania policji podczas niedawnych zgromadzeń, w tym Marszu Niepodległości, ale także strajku kobiet. Przyznał, że wyniki kontroli wskazują, że policja popełniła błędy i należy za nie przeprosić.
„Czynności realizowane przez Wydział Kontroli KSP zakończyły się skierowaniem wniosków do właściwych przełożonych w sprawach osobowych – powiedział. Dodał, że „do ich oceny należeć będzie sprawdzenie zasadności użycia środków przymusu bezpośredniego w postaci pałki służbowej, granatów hukowych, jak również gazu” – wyjaśniał.
Inne postępowania nadal się toczą
Marczak przyznał, że nadal toczą się inne postępowania dotyczące działań, które w ostatnim czasie podejmowała policja. „Niezależne postępowania prowadzone są w przypadku działań podejmowanych z udziałem posłów, jak również przełamania legitymacji poselskiej, czy zdarzenia sprzed Sejmu z udziałem Wicemarszałka. W tych samych przypadkach czynności zostały przejęte przez Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji. Wynika to przede wszystkim z woli zachowania pełnej transparentności. Stąd działania realizowane także przez jednostki i podmioty nadrzędne” – powiedział.
Czytaj także: Ziemkiewicz komentuje film z udziałem Lempart. „Za chwilę wyda posłom rozkaz” [WIDEO]
Policjant zaznaczył, że podobnie wygląda sytuacja dotycząca użycia broni gładkolufowej. „Pomimo dwóch niezależnych postępowań, ustalenia prokuratury będą również wiążące dla naszych decyzji” – powiedział.
Policja przeprasza
Przy okazji rzecznik KSP stwierdził, że 11 listopada policja miała do czynienia z „niezwykle silną agresją skierowaną wobec policjantów”. „Dotyczy to zarówno sytuacji przy rondzie im. Charles’a de Gaulle’a, ale także tego co działo się na stacji kolejowej Stadion, jak i błoniach stadionu” – powiedział.
„Ważne jest także przyznanie się do błędów, które zostały potwierdzone po przeprowadzeniu czynności kontrolnych. Przepraszamy za sytuacje, które były niepotrzebne. To przypadki użycia pałek służbowych wobec dziennikarzy oraz granatu hukowego wobec dziennikarzy na PKP Warszawa Stadion” – powiedział rzecznik. „Jest nam również przykro w związku z postrzeleniem jednego z dziennikarzy. W tej sprawie śledztwo prowadzi prokuratura” – zapewnił Marczak.
Czytaj także: Turyści omijają rządowe obostrzenia. Burmistrz Wisły: „Polak potrafi”
Źr. Polsat News