Rosyjska propaganda aktywnie komentuje eksplozje, do których doszło w Przewodowie. Tamtejszy resort obrony zaznaczył, że była to „zamierzona prowokacja w celu eskalacji”. Mieszkająca w Rosji Polka w rozmowie z Onet Podróże zdradza, jak na całą sytuację zareagowali Rosjanie.
Propaganda Kremla dla o to, by w odpowiednim świetle przedstawić eksplozje, do których doszło w Przewodowie w województwie lubelskim. Doszło tam do śmierci dwóch osób. Prawdopodobnie do eksplozji doprowadził pocisk będący elementem ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. „Informacje polskich media∑ i urzędników o upadku rosyjskich pocisków w miejscowości Przewodów to prowokacja, celem której jest eskalacja sytuacji. Nie przeprowadzono żadnych ataków w pobliżu ukraińsko-polskiej granicy z użyciem rosyjskich środków niszczących” – informuje rosyjski resort obrony.
Tymczasem mieszkająca w Rosji Polka w rozmowie z Onet Podróże zdradza, jak Rosjanie podchodzą do całej sytuacji. „Pokłóciłam się wczoraj z niektórymi krewnymi męża, którzy mówili, że Polacy zasłużyli na te wybuchy bo „trzeba było się nie wpier***ać w rosyjsko ukraiński konflikt”. Aż wstyd cytować” – powiedziała.
Kobieta nie ukrywa, że w Rosji trwa nagonka na kraje zachodu, w tym Polskę i Unię Europejską. Zdradziła też, że atmosfera jest bardzo napięta. „Przynajmniej w Moskwie i w rosyjskich miastach, które znajdują się w pobliżu granicy z Ukrainą, atmosfera jest bardzo napięta. Ludzie się boją, że Ukraina lub Unia Europejska zaczną ostrzeliwać Rosję. Ja sądzę, że to Rosja może zrobić prowokację, by oskarżyć o to Ukrainę albo UE” – stwierdziła.
Czytaj także: Morawiecki o eksplozji rakiety w Polsce: Ukraina nie miała wyjścia
Źr.: Onet Podróże