Przedstawiamy Państwu sylwetkę Franciszka Gajewskiego, pułkownika wojsk polskich, napoleończyka, powstańca listopadowego, który w czasach pokoju… został rolnikiem. Gorliwy patriota był swego czasu adiutantem Napoleona.
Rodzina
Napoleończyk
Niedługo potem został podporucznikiem saperów saskich. 6 lipca 1809 r. walczył pod Wagram w szeregach francuskiej jazdy. Jak pisał potem w pamiętnikach: Liczyłem na ówczas 17 lat, mogłem sobie tuszyć, że posunę się w wojsku, czułem, żem zrodzony na żołnierza, a zapał mój dla Napoleona nie znał granic. Po bitwie zły na saskiego majora von Suessmilcha, który stchórzył z pola walk wyzwał go jako jedyny z oficerów pułku i powiedział, że zdatny jest na babę plotkarę, niż na oficera. W walce został ranny w rękę, ale major przegrał i musiał podać się do dymisji. W 1810 r. dostał przeniesienie do 5 pułku strzelców konnych Księstwa Warszawskiego. W czasie pobytu w tym pułku zaprzyjaźnił się z późniejszym generałem Henrykiem Dembińskim. Potem uczestniczył w wojnie polsko – austriackiej, a w 1812 r. ruszył z Wielką Armią na Moskwę. W walkach pod Krasnem oddziały francusko – polskie zabrały 4000 jeńców i 12 armat. Po zdobycie Smoleńska napisał: Był to widok wspaniały, ale i okropny. W pamiętnikach był rzetelny m. in. pisząc: Generał Grouchy zakazał jak najsurowiej wszelkiego rabunku (…) Odwrót Rosyan wcale nie był ucieczką, cofali się w jak największym porządku. Brał później w potyczce pod Grydnowem oraz w bitwie pod Borodino. Po tej bitwie napisał: Odkąd wojuję, nie widziałem bitwy tak zaciętej. Zwyciężyliśmy wprawdzie bez korzyście, nieprzyjaciel się cofnął, ale niedobity. Może nam jutro nową bitwę wytoczyć. Po dotarciu do Moskwy tak o tym wspominał: Dnia 15 września 1812 r. ujrzałem pierwszy raz starożytny gród Ruryków, ową Jeruzalem rosyjską. Nie mogłem zdać sobie sprawy, patrząc z ciekawością na Moskwę, co znaczą te kłęby dymu, wznoszące się tu i ówdzie nad miastem, ani mi do głowy nie przyszło, ażeby Rosyanie mogli spalić swoją stolicę. (…) Rostopczyn [spalił miasto by nie wpadło w ręce Napoleona] zasłużył na równą sławę, co Herostrates z Efezu. Owy pożar Moskwy trwał 6 dni. Jesienią walczył Gajewski jeszcze pod Tarutynem, Winkowem, Małym Jarosławcem oraz Wereją. -Nigdy nie wyjdzie mi z pamięci widok owych nieszczęśliwych żołnierzy – pisał po opuszczeniu Moskwy. Jego wuj Garczyńśki razem z Gajewskim brali udział w bitwie pod Kaliszem. Potem wspomina, że Regnier dowódca oddziału saskiego cofał się m. in. przez Krotoszyn i Rawicz. Później walczył w bitwie narodów pod Lipskiem i Dreznem. Pod koniec wojen napoleońskich został adiutantem Napoleona. Jeszcze przed upadkiem Napoleona dostał on niebezpieczną misje wywiadowczą do wykonania i w związku z powodzeniem jej został awansowany w 1814 r. na podpułkownika. Krótko potem został mianowany na pułkownika przez Napoleona i został wysłany razem z księciem von Liechtenstein z listem do cesarza austriackiego. W ostatni dowód uznania Napoleon obdarzył go tytułem hrabiowskim.
Czas pokoju
Po powrocie z Francji wstąpił do wojsk Królestwa Polskiego. Nie mógł jednak tam wytrzymać pod rządami księcia Konstantego, z którym miewał osobiście zatargi. Złożył dymisję i wrócił do Poznania, gdzie przebywał krótko u rodziny, a potem do Wolsztyna. Jak wspominał był to okres nudny. Jego ojciec nie mógł znieść bezczynności syna i w 1816 r. wydzierżawił mu ziemię we Wielowsii. -Była to jedna z najszczęścliwszych epok mojego życia – pisze w pamiętniku Gajewski. Tam planował ożenić się ze swoją kuzynką Emilią Garczyńską, jednak ich matki (siostry) pokłóciły się o majątek swojego zmarłego brata i na pogodzenie ich oraz ślub czekać musiał 7 lat, do 1826 r. Potem mieszkał wraz z żoną w folwarku w Sulankach. Mimo iż został rolnikiem, interesował się polityką. Dotknęła go wieśc o śmierci Napoleona. Cieszył się z upadku dynastii Bubonów we Francji w 1830 r. Obce nie były mu tematy z Warszawy. Przed 1830 r. zamieszkał w Kosmowie i Plewnii pod Kaliszem.
Powstaniec Listopadowy
Na wieść o wybuchu powstania listopadowego wyruszył do Kutna, gdzie rezydował 1 pułk strzelców konnych. Razem z nimi wyruszył do Warszawy. Po krótkim pobycie tam został wysłany z listami do Wielkopolski. W Koźminie spotkał spoją żonę. Po długich podróżach dotarł wreszcie do Kalisza, gdzie sformowała się jazda kaliska, która grosza nie kosztowała. Sam Gajewski trafił do 1 pułku jazdy kaliskiej, gdzie dowodził jednym z dwóch dywizjonów w tymże pułku. Potem dowiedział się, że do pułku Krakusów wstąpił jego teść liczący już siedem dekad życia i nastoletni jego syn. Na nic zdały się jego protesty. – Wiśniewski [dowódca Krakusów] dozwolił Garczyńskiemu [teściowi Gajewskiego] prowadzić bryczkę za pułkiem. (…) zaprosił Garczyński kolegów do bryczki, a zaręczam, że nie uszli z niej trzeźwo – pisze w pamiętnikach Gajewski. Za szarże pod Stoczkiem został jednak stary Garczyński odznaczony przez naczelnego wodza krzyżem srebrnym Virtuti Militari.
Dostał później Gajewski rozkaz połączenia obu szwadronów jazdy kaliskiej w jedno. Uważał, że jego szwadron mógł równać się z gwardią, a w drugim szwadronie była tylko młodzież… Walczył potem w potyczce pod Gołędzinem 16 lutego 1831 r. Pod koniec powstania walczył w oddziale Samuela Różyckiego pod Łagowem, Michałowem oraz Skalbmierzem. Po bitwie pod Łagowem napisał: –Jakże żałowałem, iż nie było w przeznaczeniu mojem podsunąć się na czele mego pułku pod owe miasto, bo jakże łatwem było zabrać Rydygiera [wrogiego dowódcę] z całym jego sztabem! W końcowym etapie powstania spotkał generała Schtycha, który obiecywał mu przejście do wojska rosyjskiego z zachowaniem rangi i godności, których Gajewski jednak nie przyjął. Pod koniec powstania miał pod sobą szwadron jazdy lubelskiej, szwadron jazdy sandomierskiej, szwadron jazdy kaliskiej oraz szwadron Mazurów. Potem przekroczył granicę Rzeczypospolitej Krakowskiej.
Spokojna starość
Po powstaniu powrócił poprzez Galicję i Śląsk do swojego majątku w Kosmowie. –Odkąd powróciłem w zacisze domowe, żyłem oddany obowiązkom męża i ojca – kończy pamiętniki. Tam zajął się wychowaniem swoich synów: Ewarysta (1828 – 1917, księdza proboszcza w Wolsztynie), Józefa (1830 – 1889) oraz córki Heleny. Franciszek Gajewski zmarł 9 kwietnia 1868 r. w Poznaniu i został pochowany w Wolsztynie. Pozostawił po sobie Pamiętniki Franciszka z Błociszewa Gajewskiego do dr. przysposobione przez Stanisława Karwowskiego, wydane w dwóch tomach, a dedykowane swoim synom. Pułkownik Gajewski odznaczony był krzyżem Legii Honorowej V kl. oraz srebrnym krzyżem Virtuti Militari.
Fot. Pamiętniki Gajewskiego
Opracowano na podstawie Pamiętnika Franciszka Gajewskiego