Nie żyje Elżbieta Zającówna. Aktorka miała 66 lat. Głos ws. choroby, na którą cierpiała zabrała Małgorzata Potocka.
Zającówna chorowała na chorobę von Willebranda, związaną z zaburzeniami krzepliwości krwi. Zmagała się z nią od wielu lat i zdecydowała o wycofaniu się z życia publicznego. Skupiła się wówczas na działalności charytatywnej.
– Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie – mówiła aktorka podczas jednego z wywiadów.
W rozmowie z „Faktem” aktorkę wspominała Małgorzata Potocka, z którą grała w serialu „Matki, żony i kochanki”. – Ta choroba krwi ją męczyła od zawsze. Odkąd pamiętam to w serialu „Matki, żony i kochanki” zawsze była ta choroba – powiedziała Potocka.
Aktorka przyznała, że Zającówna nie mogła zbyt długo, ani ciężko pracować. Nie mogła również dopuścić do tego, by nie dosypiać. – Miała transfuzję krwi – powiedziała Potocka. – Trudno mi jest mówić, bo jestem w kompletnym szoku. Jestem kompletnie zdruzgotana. Za wcześnie to się stało. Ona jeszcze była młodą osobą i pięknym człowiekiem – dodała Potocka w rozmowie z „Faktem”.