Premier Estoni Kaja Kallas w rozmowie z Politico postanowiła odnieść się do działań Władimira Putina. Stwierdziła, że przekaz Unii Europejskiej powinien być spójny, podczas gdy obecnie wydaje się, że każdy chciałby osobno rozmawiać z rosyjskim przywódcą.
Kaja Kallas w rozmowie z Politico odniosła się do działań Władimira Putina. Jej zdaniem, Kreml używa „taktyk negocjacyjnych starego, sowieckiego typu”. „Po pierwsze, żądaj maksimum, żądaj czegoś, co nigdy nie należało do ciebie. Po drugie, stawiaj ultimatum. I po trzecie, nie daj żadnej przestrzeni w negocjacjach, bo zawsze zjadą się ludzie na Zachodzie, którzy bedą negocjować i dadzą ci coś, czego wcześniej nie miałeś” – powiedziała.
Wprost „oburzającym” estońska premier oceniła pomysł powrotu do granic NATO z 1997 roku. „Poprosili, by NATO wróciło do swoich granic z 1998 roku. Cóż, to jest oburzające. Oznacza to, że połowa państw członkowskich nie powinna być w Sojuszu” – zaznaczyła.
Jednocześnie Kaja Kallas krytycznie odniosła się do postawy europejskich przywódców. „Nasi europejscy partnerzy zdają się prześcigać w tym, kto porozmawia z Putinem pierwszy. Musimy uważać na to, jakie przesłanie wysyłają różni przywódcy, kiedy z nim rozmawiają. Przekaz musi pozostać spójny” – powiedziała estońską premier. „Prowadzenie dialogu oznacza, że Rosja nie odchodzi od stołu, co już jest dobrą rzeczą. Natomiast jeśli odejdą od stołu, mogą stać się groźniejsi i próbować eskalować sytuację” – dodała.
Czytaj także: USA wysyłają dodatkowych żołnierzy do Polski. Gen. Polko: To skłoni Putina do myślenia
Żr.: Politico