Premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że do Polski trafią żołnierze amerykańskiej 82. dywizji powietrznodesantowej. Ten ruch militarny pozytywnie ocenia gen. Roman Polko. – Władimir Putin pierwszy raz zobaczył odpowiedź, która rzeczywiście chyba skłoni go do myślenia – podkreślał na antenie TVN24.
Napięta sytuacja na linii Kijów-Moskwa spotkała się ze stanowczą reakcją USA. Do Polski, Rumunii i Niemiec trafią dodatkowi żołnierze. Wiadomość ogłosił w środę wieczorem premier Mateusz Morawiecki.
„USA, zgodnie z zapowiedziami, w odpowiedzi na nasilające się napięcia na Ukrainie, przeniesie do Polski 1,7 tys. swoich żołnierzy. Polska od samego początku głośno sprzeciwia się wszelkim przejawom agresji i terroru ze strony Rosji i podnosi tę sprawę na arenie międzynarodowej” – napisał szef rządu.
Przybycie sił amerykańskiej 82. dywizji powietrznodesantowej do Polski skomentował gen. Roman Polko, który odbiera ten ruch, jako nakierowany na ochronę wschodniej flanki NATO. – NATO jest bardzo ważne dla Stanów Zjednoczonych i to jest ten główny sygnał, który usłyszeliśmy i który Putin zobaczył – powiedział w TVN24.
W opinii gen. Polko decyzja ma wielkie znaczenie i może zrobić wrażenie na Rosji. Jego zdaniem Władimir Putin przyzwyczaił się do „języka gestów, protestów dyplomatycznych”. – Pierwszy raz zobaczył odpowiedź, która rzeczywiście chyba skłoni go do myślenia – stwierdził.
Zgodnie z zapowiedziami 1,7 tys. dodatkowych żołnierzy ?? zostanie przeniesionych do ??. To mocny sygnał solidarności w odpowiedzi na sytuację na ??. W ubiegłym tygodniu rozmawiałem na ten temat z @secdef L. Austinem. Sprzeciwiamy się jakiejkolwiek agresji wobec naszego sąsiada. pic.twitter.com/wGJJp4tHGS
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) February 2, 2022
Ekspert przekonuje, że amerykańscy żołnierze są świetnie wyszkoleni i należą do rodzaju sił szybkiego reagowania. – Elitarna 82. dywizja nie przychodzi tutaj sama. Ona ma pełne wsparcie systemów wywiadowczych, logistycznych Stanów Zjednoczonych i to jest poziom, który pozwala skutecznie realizować cele i zwalczać nawet takie zagrożenia, które mogą wygenerować siły zbrojne Rosji – podkreślił.