Jeżeli rząd nie podejmie jakichś zdecydowanych kroków, to po miesiącu realny dzienny przyrost zakażeń będzie osiem razy większy niż teraz – mówi dr Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego w Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Eksperci oszacowali, że liczba zakażonych może wówczas przyrastać w tempie 200 tys. osób dziennie.
– Od 10 października strefa żółta zostanie rozszerzona na cały kraj – poinformował premier Mateusz Morawiecki. Obowiązkowe maseczki, zalecenia dotyczące dystansu społecznego i higieny to reakcja na gwałtowny przyrost zakażonych koronawirusem w Polsce.
Reakcja rządu nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę prognozę, opracowaną przez specjalistów z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW. Scenariusz przedstawiony przez ekspertów wskazuje, że w przypadku braku szybkiej i skutecznej reakcji na wzrost zakażeń, już za miesiąc możemy mieć w Polsce przyrosty na poziomie 200 tys. zakażeń dziennie.
– Przede wszystkim musimy pamiętać, że wykrywane są prawie wyłącznie przypadki objawowe – a to zdecydowana mniejszość wszystkich zakażeń. W swoich badaniach szacujemy, że faktycznych przypadków jest dziewięć razy więcej – tłumaczy jeden z członków zespołu dr Jakub Zieliński w rozmowie z „Gazetą Wyborczą„.
Naukowiec szacuje, że obecnie realny przyrost zakażeń wynosi około dwudziestu kilku tysięcy dziennie. – Oczywiście to liczba orientacyjna, ale mniej więcej wiemy, jaki jest odsetek osób bezobjawowych, objawowych – a wśród nich takich z najpoważniejszymi objawami – podkreślił.
Niepokojące wyliczenia: Nawet 200 tysięcy zakażeń na dobę
Eksperci UW wyliczyli, że podwajanie liczby chorych następuje co ok. 12 dni. – Wynika z tego, że jeżeli rząd nie podejmie jakichś zdecydowanych kroków, to po miesiącu realny dzienny przyrost zakażeń będzie osiem razy większy niż teraz. Podkreślam, że nie wiem, ile przypadków będziemy wykrywać, ale faktyczny przyrost zakażeń w Polsce już za miesiąc będzie dotyczyć ok. 200 tys. osób dziennie – podkreślił.
Dr Zieliński wyjaśnia, że śmiertelność w przypadku koronawirusa oszacowano na poziomie 0,5 proc. Biorąc pod uwagę skalę zakażeń, liczba śmiertelnych przypadków byłaby widoczna w statystykach. Zaznaczył przy tym jednak, że wykrywamy jedynie część przypadków zakażenia.
– Przy dziennym przyroście zakażeń na poziomie 200 tys. będziemy mieć do czynienia z rzeczywistą liczbą kilkuset zgonów dziennie – zauważył. – Poza epidemią w Polsce dziennie umiera ok. 1 tys. osób. To oznacza, że już za półtora miesiąca liczba zgonów na COVID-19 będzie w Polsce wynosić prawie tyle, co liczba wszystkich pozostałych – dodał.
Jak zapobiec rozwojowi epidemii? Ekspert wyjaśnia
Dopytywany, jakie działania powinien podjąć rząd, ekspert wyjaśnił, że epidemię można opanować na trzy sposoby. Pierwszym jest szczepionka, której obecnie nie ma. Drugi polega na opanowaniu sytuacji poprzez kontrolowanie ognisk zakażeń – jednak w ostatnim czasie zakażenia w Polsce przestały dotyczyć wyłącznie odrębnych grup (jak np. wcześniej górnicy ze Śląska), a rozprzestrzeniły się po wielu grupach i regionach kraju.
Trzecim z wymienionych przez eksperta sposobów jest lockdown. Jednak rząd jest sceptycznie nastawiony do tego rozwiązania. Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się wprowadzenia czasowych ograniczeń w miastach, lub regionach szczególnie dotkniętych wzrostami zakażeń.
Źródło: wyborcza.pl