Reprezentacja Portugali w dramatycznych okolicznościach awansowała do ćwierćfinału turnieju Euro 2024. Cristiano Ronaldo zmarnował w dogrywce rzut karny, co wywołało u niego ogromne emocje. Po meczu padły bardzo znamienne słowa.
Przez 90 minut spotkania faworyci z Portugalii nie potrafili pokonać bramkarza Słowenii, dla której sam awans na Euro to duży sukces. Prawdziwe emocje zaczęły się jednak w dogrywce. Sędzia odgwizdał rzut karny dla Portugalii, a do piłki podszedł sam Cristiano Ronaldo.
Jednak jak się okazało, to słynny słoweński bramkarz Jan Oblak wyszedł zwycięsko z tego starcia. Ta sytuacja pokazała, jak bardzo Ronaldo przeżywa ten mecz. Po nieudanym karnym zalał się łzami, a w przerwie pocieszali go koledzy. Ostatecznie to jednak Portugalia awansowała do dalszej fazy turnieju, ale rozstrzygnięcie przyniósł dopiero konkurs rzutów karnych, z których Słoweńcy nie wykorzystali ani jednego.
Po meczu Ronaldo nadal bardzo emocjonalnie przeżywał to co wydarzyło się na murawie. „Najsilniejszy też czasami ma gorsze dni. Byłem przygnębiony, smutny, bo kiedy zespół tego potrzebuje… Porozmawiam później, nie mogę” – mówił poruszony Portugalczyk.
Padła też bardzo jasna deklaracja, która oznacza zakończenie pewnej epoki. „To moje ostatnie Euro, nie mam wątpliwości. Nie jestem tym poruszony, porusza mnie entuzjazm. Było mi szkoda fanów. Zawsze daję z siebie wszystko dla tej koszulki, czy trafię, czy też nie. I będę to robił przez całe życie. Trzeba brać na siebie odpowiedzialność. Przeszedłem niesamowitą drogę w kadrze, która trwa 20 lat. Gra i sprawianie radości ludziom, rodzinie i dzieciom jest tym, co mnie najbardziej motywuje” – powiedział Ronaldo.
Przeczytaj również:
- Mbappe wbił szpilkę Marcinowi Bułce. Wszystko nagrała kamera [WIDEO]
- Polak robi furorę w USA. Właśnie strzelił trzy gole i ma tyle samo bramek co Messi [WIDEO]
- Zakopane: zobaczył cenę truskawek na jednym z bazarów. Myślał, że to żart. „Powariowali”
Źr. Interia; X