Jak informuje Polskie Radio, MSZ Rosji zażądało od władz w Londynie dowodu, że to nie brytyjscy szpiedzy próbowali otruć Siergieja Skripala i jego córkę. W razie braku takiego dowodu Moskwa zagroziła, że potraktuje ten incydent jako próbę zamachu na życie rosyjskich obywateli.
Siergiej Skripal to były rosyjski oficer GRU, który dostarczał informacje Wielkiej Brytanii i przeprowadził się tam w 2010 roku na mocy wymiany szpiegowskiej. Mężczyzna znajduje się w stanie krytycznym wraz ze swoją córką, Julią, po tym, jak zostali znalezieni nieprzytomni na ławce w parku w angielskim mieście Salisbury. Wielka Brytania oskarża Moskwę o dokonanie ataku. Stany Zjednoczone, Francja i Niemcy zgodziły się, że jest to bardzo prawdopodobne.
Rosyjski Komitet Śledczy zwrócił się do londyńskich władz o pomoc prawną. Rosyjscy śledczy chcą otrzymać wyniki ekspertyz. Swietłana Petrienko, rzeczniczka Rosyjskiego Komitetu Śledczego poinformowała, że Strona rosyjska zwróciła się do brytyjskich władz o przedstawienie kopii materiałów śledztwa, rezultatów wizji lokalnej miejsca, gdzie znaleziono nieprzytomną Julię Skripal, strona rosyjska chce wglądu do wyników badań lekarskich oraz ekspertyz przeprowadzonych przez brytyjskich śledczych.
Rosja chce dowodów, że to nie Brytyjczycy otruli Siergieja Skripala
Rosyjskie MSZ wydało oświadczenie, w którym domaga się od Wielkiej Brytanii przedstawienia dowodów na to, że za otruciem Siergireja Skripala i jego córki nie stoją brytyjscy agenci.
Czytaj także: Janusz Korwin-Mikke nie wierzy, że to Rosjanie otruli Siergieja Skripala. \"Motyw miała CIA\
Analiza wszystkich okoliczności (..) każe nam myśleć o ewentualnym zaangażowaniu w to (próbę otrucia) brytyjskich służb wywiadowczych. Jeśli stronie rosyjskiej nie zostaną przedstawione przekonujące dowody na to, że było inaczej, będziemy uważać, że mamy do czynienia z zamachem na życie naszych obywateli w wyniku masowej politycznej prowokacji – podkreślono w oświadczeniu rosyjskie MSZ.
Polska wydali czterech dyplomatów
Jacek Czaputowicz, szef polskiego MSZ, ogłosił, że z Polski wydalonych zostanie czterech rosyjskich dyplomatów.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych informuje, że zgodnie z artykułem 9 Konwencji wiedeńskiej o stosunkach dyplomatycznych z 1961 roku czterech członków personelu dyplomatycznego Federacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej zostało uznanych za osoby niepożądane na terytorium RP – czytamy w oficjalnym oświadczeniu ministerstwa.
Decyzja Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest wyrazem solidarności ze Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej oraz sojusznikami w UE i NATO – tłumaczą przedstawiciele MSZ.
Nie tylko Polska
Na wydalenie rosyjskich dyplomatów, oprócz Polski, zdecydowały się także inne państwa Unii Europejskiej. Są to:
Wielka Brytania – 23 dyplomatów
Francja – 4
Czechy – 3
Litwa – 3
Holandia – 2
Włochy – 2
Dania – 2
Estonia – 1
Łotwa – 1
Rumunia – 1
Finlandia – 1
Chorwacja – 1
Hiszpania – 2
Węgry – 1
Szwecja – 1
Państwa spoza UE:
USA – 60
Ukraina – 13
Kanada – 4
Australia – 2
Norwegia – 1
Macedonia – 1
Albania – 2
Ponadto Islandia zawiesiła z Rosją kontakty dwustronne na wysokim szczeblu.
Źródło: polskieradio.pl, wMeritum.pl